5 grudnia 2022 roku życie wówczas dwuletniej Lilianny Zielińskiej nagle się zatrzymało. Radosne dziecko, które kochało zabawę, śmiech i dziecięce psoty, z dnia na dzień zaczęło gasnąć na rękach najbliższych. To, co wydarzyło się później, było dla jej rodziców dramatem, którego nie da się opisać słowami.
Najpierw były dramatyczne chwile w szpitalu w Turku i walka o jak najszybszy transport do specjalistycznej placówki w Poznaniu. Tam wykonano szereg badań, przeprowadzono operację, a następnie przekazano rodzinie tragiczne informacje – Lilianna przeszła rozległy udar mózgu. Dla jej rodziców był to moment, w którym świat zatrzymał się po raz kolejny.
Rokowania lekarzy były bardzo złe. Rozpoczęła się nierówna walka – najpierw o życie dziewczynki, a później o jej zdrowie. Rodzice godzinami czekali na jakiekolwiek wiadomości, wypatrując najmniejszego znaku poprawy. I wtedy wydarzyło się coś, co nazwali cudem – Lilianna zaczęła walczyć.
Lilianna pozostaje w śpiączce
Stan dziewczynki nadal jest bardzo poważny. Lilianna znajduje się w śpiączce, nie ma z nią kontaktu wzrokowego ani słownego. Zmaga się z przewlekłą niewydolnością oddechową, wodogłowiem z niedrożnością oraz zespołem uciskowym mózgu. Jest karmiona przez PEG. Jej stan jest obecnie stabilny, jednak dziewczynka wciąż przebywa w szpitalu i nadal się nie wybudziła.
Jak podkreślają jej rodzice, choroba ukochanego dziecka to najtrudniejsze doświadczenie, jakie może spotkać człowieka. To codzienna walka – nie tylko z chorobą, ale również z systemem, procedurami i ograniczeniami. Oddaliby wszystko, by ich córka była zdrowa.

Lekarze nie mają wątpliwości – aby Lilianna miała szansę na wybudzenie i poprawę stanu zdrowia, potrzebna jest intensywna, specjalistyczna rehabilitacja oraz dalsze leczenie. Niestety, większość turnusów rehabilitacyjnych nie jest refundowana przez NFZ, a miesięczne koszty terapii znacznie przekraczają możliwości finansowe rodziny.
Choć proszenie o pomoc przychodzi im z ogromną trudnością, rodzice Lilianny zdecydowali się zwrócić do ludzi dobrej woli. Każde wsparcie – finansowe, organizacyjne czy zwykłe dobre słowo – ma dziś ogromne znaczenie.
– Życie potrafi skończyć się w jednej sekundzie, nie pytając o wiek, status majątkowy czy plany. Dlatego tak ważne jest, by doceniać to, co mamy – podkreślają rodzice dziewczynki.
Rodzina nieustannie dziękuje wszystkim osobom, które już okazały wsparcie. Jak zaznaczają, nawet słowo „dziękuję” nie oddaje wdzięczności za każdą pomoc, gest solidarności i okazane serce.


























Napisz komentarz
Komentarze