„To jest chore, że ktoś mieszka w takich warunkach prawie w centrum miasta” – alarmuje nas czytelnik. Od ponad miesiąca obywatel Ukrainy bytuje w zbudowanym i ciągle rozbudowywanym szałasie. Co na to służby?
AG
Wczoraj, 18:08
Z prośbą o interwencję w tej sprawie zwrócił się do nas czytelnik. Od około miesiąca w zaroślach przy Wale Bernardyńskim w Kaliszu w zbudowanym przez siebie szałasie mieszka obywatel Ukrainy, w wieku około 50-60 lat.
Na Wale Bernardyńskim na wysokości spiętrzenia w szałasie mieszka Ukrainiec. Trudno się do niego dostać, takie zbudował zasieki. Robi się coraz zimniej, może dojść do tragedii. A po drugie ten mężczyzna wykarczował już sporo krzewów i małych drzewek, wieczorami pali ogniska. Przychodzą do niego też jakieś osoby, ostatnio słyszałem tam kobietę.
Proszę o zajęcie się tą sprawą. Dzwoniłem na straż miejską. Powiedzieli mi, że wiedzą o tej sytuacji, ale nie mogą za dużo zrobić. Dla mnie to jest chore, że ktoś mieszka w takich warunkach prawie w centrum miasta – napisał do nas kaliszanin.
O sytuacji została powiadomiona nie tylko straż miejska, ale i policja, Wydział Spraw Społecznych i Mieszkaniowych Urzędu Miasta Kalisza, MOPS i spółka Wody Polskie.
Jak ustaliliśmy, obywatel Ukrainy ma kartę pobytu w Polsce z zezwoleniem na pracę do połowy przyszłego roku. Niedawno jednak stracił pracę w naszym mieście, skończyły mu się pieniądze i stał się bezdomny. Postanowił zamieszkać przy rzece, w zaroślach.
Byliśmy w tym miejscu wielokrotnie i regularnie je sprawdzamy, ale nie zawsze można go tam zastać. Przedstawiliśmy mu możliwości, gdzie może uzyskać pomoc, ale za każdym razem odmawia. Mówi, że wybiera takie życie i że szuka pracy – dowiadujemy się w Straży Miejskiej Kalisza.
Mężczyźnie proponowano również wsparcie w powrocie do ojczyzny, ale nie był tym zainteresowany. Nie można go zakwalifikować jako pokrzywdzonego działaniami wojennymi, żeby znaleźć mu miejsce w ośrodku pomocowym. Służby jego działań nie kwalifikują jako przestępstwo, dlatego w ich ocenie nie ma też podstaw, by go deportować.
Straż Miejska powiadomiła o tej sytuacji Straż Graniczną.
Przedstawiliśmy tę sytuację Straży Granicznej. Oni mają dogłębnie zweryfikować jego dane, zbadać jego sytuację prawną. Straż Graniczna dysponuje kontaktami do organizacji, które pomagają wrócić takim osobom na Ukrainę – przekazuje nam Straż Miejska Kalisza.
W szałasie często bywa u niego kolega-Polak, który nie jest osobą bezdomną. Być może to on udzieli mu dachu nad głową…
Podziel się
Oceń
Napisz komentarz
Komentarze
Mieszkaniec
17.10.2025 06:33
Nam mieszkańcom nie wolno deptać trawników, a on bezkarnie karczuje krzewy. Żenada.
Yyy
16.10.2025 21:43
Dajcie mu mieszkanie. Może w tych Tarasach Bernardyńskich skoro lubi te lokalizacje
Jan
16.10.2025 18:33
No i niech sobie mieszka. Co on komu przeszkadza??
T-90MS
16.10.2025 18:28
Co za nacja bez obycia i kultury. Natychmiast przymusowo go deportować. Nie potrzeba nam yeti. Na koniec mandat za niszczenie zieleni, zanieczyszczanie środowiska, oddawanie potrzeb fizjologicznych w miejscu publicznym i palenie otwartego ognia.
Mjk
16.10.2025 19:34
Polak dostaje mandat za byle co a on dlaczego ma pozostać bezkarny skoro stwarza zagrożenie jak pali ogniska i zanieczyszca środowisko
Napisz komentarz
Komentarze