Kostka masła po 8 albo 9 złotych to norma. Minęły te czasy, kiedy było taniej. Chyba że znajdzie się towar za 5-6 zł w promocji, kiedy kupuje się kilka kostek z kartą lojalnościową sieci sklepów.
Supermarkety kuszą klientów niskimi cenami
Tymczasem RMF FM donosi: „W wielu sklepach kostkę można kupić w promocji za mniej niż 4 zł. We wrześniu obniżki były wyjątkowo wyraźne”.
I opisuje, że sieci supermarketów kuszą klientów niskimi cenami. W ostatnich tygodniach akcji promocyjnych jest wyjątkowo dużo. Regularna cena za kostkę 200 g wynosi ok. 8 zł, jednak przy zakupie trzech sztuk cena spada do 4,75 zł, a przy czterech – do ok. 4 zł.
„Wszystko wskazuje na to, że nadchodzą wyczekiwane przez wielu klientów obniżki, bo mamy załamanie na rynku mleczarskim. Powodów jest kilka, m.in. nadpodaż mleka na światowych rynkach, którego jest po prostu za dużo, a więc traci na wartości, a to przekłada się na niższe ceny” – czytamy.
Spadki cen masła i mleka to efekt „wojny cenowej”
To jednak nie tłumaczy wszystkiego. Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, widzi to inaczej. W rozmowie z Wp.pl ocenił, że spadki cen masła i mleka wynikają głównie z „wojny cenowej” sieci handlowych.
Sklepy walczą o klientów i oferują coraz niższe ceny drogich, a popularnych produktów.
„Wojna cenowa” nasili się przed Bożym Narodzeniem?
Ekspert ocenia, że nie ma co rzucać się do sklepów i już teraz kupować masło po okazyjnych cenach. Tłumaczy, że zjawisko „wojny cenowej” nasila się przed Bożym Narodzeniem. Przyznaje jednak, że obecna sytuacja to również efekt stabilizacji i spadku cen produktów.
– To naturalny proces rynkowy trwający wiele miesięcy. Jednak obecnie zapasy nie wzrosły aż tak bardzo, żeby generować silne spadki cen. Te górki i dołki to tak samo, jak w przypadku wieprzowiny i wielu innych surowców rolnych – komentuje.
Napisz komentarz
Komentarze