"Mam bardzo dobrą informację dla mieszkańców Kalisza i subregionu kaliskiego bowiem Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad zadeklarował, że w ciągu najbliższych kilku tygodni ogłosi przetarg na pierwszy etap obwodnicy Kalisza – mówił w Radiu Centrum poseł PO Mariusz Witczak.
Z języka polityki i kolorowania rzeczywistości tłumacząc „na polski”, ten sam komunikat można by przedstawić tak: Mam bardzo złą informację: obwodnica Kalisza została podzielona na dwa kawałki i jej druga część powstanie nie wiadomo kiedy. A przecież potrzebujemy całej obwodnicy, a nie tylko pół.
Będą opóźnieniaBo tak wygląda teraz stan faktyczny. Fakty Kaliskie o potencjalnych opóźnieniach pisały już w minioną niedzielę. W poniedziałek ostrzegał o tym prezydent Krystian Kinstowski.
GDDKiA odpowiedzialna za budowę obwodnicy, poinformowała o przeprowadzeniu dodatkowych konsultacji wśród mieszkańców sołectw Biskupice, Gniazdów, Boczków i Dobrzec. To niezrozumiałe, bo cała przewidziana prawem procedura została przeprowadzona i można przystąpić do przygotowania projektu i budowy. Kolejne ankiety mogą skutkować zmianą przebiegu drogi, co odsunie na kolejne 3-4 lata zakończenie budowy – alarmował Kinastowski.
W mediach przyjaznych Platformie Obywatelskiej pojawiły się oskarżenia o tym, że prezydent Kalisza sieje dezinformację i straszy mieszkańców, a poseł Witczak zapewniał o sukcesie ws. „witczakówki”. Jednak ostatnie decyzje GDDKiA to żaden sukces, to porażka i to wszystkich stron zwaśnionych wokół wariantami obwodnicy.
Najważniejsze faktyPrzypomnijmy najważniejsze fakty. Jeszcze kilka tygodni temu proces rozbudowy DK25 wyglądał tak, że inwestycja była podzielona na kilka odcinków: Ostrów- Biskupice Ołoboczne (podpisana umowa zaprojektuj i buduj), 3 odcinki między Kokaninem a Koninem (ogłoszony przetarg, koperty już otwarte), obwodnica Kalisza (18 kilometrów drogi, przetarg miał być ogłoszony w 2025).
A najnowsze decyzje GDDKiA są takie, że ten ostatni i dla Kalisza najważniejszy odcinek zostanie przecięty na dwa mniejsze.
Poseł Witczak zapewniając o prędkim przetargu miał rację, ale zapomina dodać, że chodzi o mniejszą część obwodnicy, bo 8 kilometrów. A to taki sukces jakby dostać w prezencie rower z jednym kołem. Bo miasto potrzebuje całej obwodnicy, a nie jej połowy.
Działania ponadstandardowePrzetarg, jeśli faktycznie zostanie ogłoszony, to na odcinek Kokanin – Kościelna Wieś. A od Kościelnej Wsi do Biskupic nadal trwać będzie spór. Były tam już konsultacje społeczne, dyskusja o przebiegu drogi trwa ponad dekadę, wydana jest już decyzja środowiskowa i naturalnym jest, że po wydaniu DŚU każdy inwestor ogłasza przetarg. Ale tutaj wydarzyło się inaczej.
Ankiety są działaniem ponadstandardowym, niewymaganym przepisami prawa. Jest to wyraz naszego prospołecznego podejścia do procesu realizacji tej inwestycji – informuje GDDKiA.
To ładny gest ze strony inwestora dla rolników z gminy Nowe Skalmierzyce, którzy sprzeciwiają się wariantowi nr 5, ale GDDKiA doskonale wie, że przy tego typu inwestycjach zawsze ktoś będzie przeciw, można więc bez końca konsultować i ankietować, a i tak nie zadowoli się wszystkich.
To wydłuża czas inwestycji, tak jak alarmowały o tym Fakty Kaliskie tydzień temu, tak jak ostrzegał Kinastowski, tak jak dziś przyznaje nam rację GDDKiA.
Wszystko zależy od wyniku ankiet. Jednym z przedstawionych ryzyk jest przesunięcie w czasie realizacji II etapu (na odcinku od miejscowości Kościelna Wieś do Biskupic Ołobocznych) obwodnicy w przypadku, gdy wariant przebiegu ujęty w decyzji środowiskowej nie zyska poparcia lokalnej społeczności. O tym, czy to ryzyko się ziści, będziemy wiedzieli dopiero po zebraniu, wypełnionych przez uprawnione osoby, ankiet. Zostaną one przeanalizowane, a wynik podamy do publicznej wiadomości – pisze do Faktów Kaliskich Alina Cieślak, rzecznik prasowa poznańskiego oddziału GDDKiA.Jeśli wyniki ankiet wskażą nowy przebieg obwodnicy na spornym odcinku, to procedura rusza od początku.
A przecież jeśli raz GDDKiA sięgnęła po „działania ponadstandardowe”, to nie ma pewności, że za rok czy dwa nie znajdzie się inna grupa ludzi, która wymusi ponowne ankiety i konsultacje.

Pomarańczowym kolorem zaznaczony jest wariant nr 6, ten ciemniejszy to wariant nr 5- procedowany do tej pory jako ten najkorzystniejszy
Kto na tym zyskuje?Opóźnienie w budowie obwodnicy już dzisiaj jest faktem, a scenariusz wiecznego konsultowania nie jest korzystny dla nikogo. Traci na tym Kalisz, tylko pozornie jest to korzystne dla Nowych Skalmierzyc, bo utrzymuje wśród mieszkańców niepewność na kolejne lata. Ponadto forsowany przez tamtejszego burmistrza wariant nr 6 nie podoba się mieszkańcom „miejskiej części gminy”, czyli osiedlu bloków przy których powstać miałby nowy węzeł, a i dla polityków Platformy Obywatelskiej nie jest to najszczęśliwsze rozwiązanie, bo kolejny rok muszą koloryzować rzeczywistość i świecić oczami za niezrozumiałe decyzje resortu infrastruktury. Na opóźnieniu zyskuje tylko GDDKiA bo środki- setki milionów złotych, które inwestor musiałby już za moment uruchomić na budowę całej obwodnicy Kalisza, może przesunąć na inne inwestycje, w miejscach w Polsce gdzie takich sporów i podziałów nie ma.
Wszystko w rękach ludziOpóźnienie mogą zminimalizować sami mieszkańcy, ci którzy objęci będą akcją ankietowania. Bo jeśli opowiedzą się oni za wariantem, dla którego wszystkie procedury są już spełnione, GDDKiA nie będzie mieć pretekstu do dalszej zwłoki.
Do wszystkich mieszkańców, którzy mogą wziąć udział w tych konsultacjach apeluję: wybierzcie dotychczasowy wariant przebiegu obwodnicy Kalisza, oznaczany jako W5. To rozwiązanie korzystne dla całego regionu – nie tylko dla Kalisza, ale też dla Nowych Skalmierzyc, Gniazdowa, Boczkowa, Biskupic. Taki przebieg to szybsza budowa, mniej hałasu przy Waszych domach, mniej wyburzeń i podziałów działek – mówi Krystian Kinastowski, prezydent Kalisza.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Napisz komentarz
Komentarze