W czwartek na kortach US Open Polak, Kamil Majchrzak (w rankingu ATP zajmujący 76. miejsce) w spektakularnym stylu pokonał Rosjanina Karena Chaczanowa, 9. tenisistę świata w rankingu ATP. To historyczne i przełomowe w karierze Majchrzaka zwycięstwo.
„Duży może więcej?”
Po blisko 5-godzinnym meczu Polak podszedł do fanów, by rozdawać autografy i robić sobie z nimi zdjęcia. W pewnym momencie, zajęty podpisywaniem piłki tenisista, ściąga czapkę z głowy i podaje przed siebie. Chłopiec z blond czupryną wyraźnie ucieszony chce ją chwycić, ale wówczas, w ułamku sekundy przechwytuje ją dorosły mężczyzna, który stał obok chłopca. Robi to zdecydowanie, wręcz wyrywając czapkę i szybko chowa do torby towarzyszącej mu kobiety.
Filmik z tego zajścia pojawił się na TikToku, opublikował go m.in. Eurosport Polska z podpisem: „Ukradł mu czapkę od Kamila” „Duży może więcej?” Nagranie ma już blisko 7 mln odsłon. Pojawia się też na zagranicznych kontach, gdzie wyświetlenia idą w 30 mln i wywołało nie falę, ale prawdziwe tsunami komentarzy. Ludzie są oburzeni, że dorosły mężczyzna bez skrupułów pozbawia dziecko czapki od swojego idola.

O sytuacji piszą też tradycyjne media w Stanach Zjednoczonych m.in., "New York Post" czy Yahoo, na Wyspach Brytyjskich opisały ją "Daily Mail" czy "The Sun"…
Sponsor sportowy i działacz na rzecz…dzieci
Internauci zrobili własne „śledztwo” i ustalili personalia mężczyzny. To przedsiębiorca związany z Kaliszem i regionem, wielki fan sportu, uprawiający m.in. tenis i triathlon. Co tym bardziej może wywoływać oburzenie pomieszane ze zdziwieniem, to fakt, że prowadzona przez niego firma jest Partnerem Głównym Polskiego Związku Tenisowego. Jest też sponsorem wielu inicjatyw sportowych skierowanych zwłaszcza dla dzieci…
Internauci postanowili dać mężczyźnie nauczkę i masowo zaczęli negatywnie oceniać profile jego firm w serwisie Google czy GoWork. W zaledwie kilka godzin jego firma, której średnia ocena w Google wynosiła blisko 5 gwiazdek, momentalnie spadła do 1 gwiazdki.
"Chytra Baba z Radomia ma ostrą konkurencję"
"A wydaje się, że tenisem interesują się ludzie na poziomie..."
"Dolary w obu kieszeniach i w schowku lambo, ale czapkę kradnie jak prostak. "Elyta" tenisowa" - to niektóre z opinii internautów.
Milczenie złotem?
Jak tłumaczy całe zajście biznesmen? Nie tłumaczy, milczy. Nasza redakcja zwróciła się do niego z prośbą o komentarz. Na ten moment nie otrzymaliśmy jego oświadczenia.
W sieci miał skomentować, że "czapka została odebrana tylko i wyłącznie, żeby pomóc biednym dzieciom z domu dziecka"... Trudno jednak zweryfikować w ogromie komentarzy, czy to rzeczywiście jego słowa.
Szczęśliwy finał dla chłopca
Na szczęście sam sportowiec wykazał się klasą i szybko zareagował na burze wokół tej sytuacji.
"Po meczu nie zauważyłem, że czapka nie trafiła do chłopca. Dzięki sponsorowi mam dostatecznie dużo czapek, jestem więc przygotowany. Kochani, czy możecie mi pomóc znaleźć smyka z mojego meczu?" – napisał tenisista w piątek późnym popołudniem w mediach społecznościowych.
Zaledwie po godzinie udało się odnaleźć chłopca, który otrzyma wymarzoną czapkę.
"Jestem pod wrażeniem. Mamy to. Teraz już wszystko dobrze" – odpowiedział fanom Kamil Majchrzak.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Napisz komentarz
Komentarze