Spacerując wzdłuż kanału Rypinkowskiego, nasz czytelnik natknął się na nietypowy i niepokojący widok – hulajnoga porzucona tuż nad wodą, na stromym brzegu skarpy.
Sytuacja pokazuje problem, z którym kaliszanie mają do czynienia coraz częściej. Porzucone hulajnogi spotykamy już nie tylko w centrum, gdzie nagminnie zastawiają chodniki, przejścia dla pieszych czy wejścia do sklepów. Teraz trafiają także w miejsca zupełnie przypadkowe, jak brzegi rzek czy kanałów, gdzie stanowią nie tylko kłopot, ale wręcz realne zagrożenie.
W tym przypadku hulajnoga znalazła się na skarpie, tuż nad wodą. Gdyby wpadła do kanału, usunięcie jej wiązałoby się z interwencją służb i dodatkowymi kosztami. To przykład braku szacunku zarówno dla mienia publicznego, jak i wspólnej przestrzeni, z której wszyscy korzystamy.
Z jednej strony użytkownicy hulajnóg często krytykowani są za sposób jazdy – poruszają się z dużą prędkością po chodnikach, stwarzając zagrożenie dla pieszych czy kierowców. Z drugiej, nie brakuje przypadków braku szacunku dla samego sprzętu. Trudno bowiem uwierzyć, że hulajnoga znalazła się na stromym brzegu kanału przypadkiem – ktoś musiał zejść tam specjalnie, by ją zostawić w takim miejscu. Takie sytuacje nie tylko niszczą mienie, ale również pokazują, że część użytkowników wciąż nie traktuje wspólnej przestrzeni z należytą odpowiedzialnością.
Napisz komentarz
Komentarze