Kilkanaście stopni Celsjusza, bluzy, polary a nawet kurtki i parasole. Tak wygląda lipiec w Polsce. A wszystko za sprawą niżu, który przyniósł też burze.
Jeszcze w środę niż wszedł na teren centralnej Polski i przesuwał się na zachód. Teraz jednak sytuacja się zmieniła i zła pogoda się cofnęła, panując cały czas na wschodzie. W tym momencie burze nie są raczej przewidywane, ale będzie padać – najmocniej na Lubelszczyźnie, w okolicach Zamościa.
Ciągle pada
„Zachmurzenie duże i całkowite, opady deszczu przelotne lub jednostajne, miejscami burze, zwłaszcza na zachodzie kraju. Temperatura minimalna od 11°C do 14°C, na wybrzeżu do 16°C; chłodniej w rejonach podgórskich Karpat, od 8°C do 10°C. Temperatura maksymalna od około 17°C na Pomorzu i w rejonach podgórskich do 23°C na południowym wschodzie.
Wiatr słaby i umiarkowany, miejscami porywisty, nad morzem okresami dość silny, w porywach do 60 km/h, przeważnie południowy i południowo-zachodni, na północnym zachodzie kraju z kierunków wschodnich i północnych. W czasie burz porywy wiatru do 70 km/h” – to prognoza IMGW na piątek, sobotę.
Sytuacja jest poważna, bo jak podała Państwowa Straż Pożarna, do akcji zostało wysłanych 6400 pojazdów, 27 700 strażaków PSP i OSP i zostało uszkodzonych lub zerwanych 390 dachów.
MSWiA dodaje: „9 lipca br. – województwa, w których strażacy musieli interweniować najczęściej: mazowieckie – 199 interwencji, podkarpackie – 159 interwencji, śląskie – 145 interwencji. małopolskie – 129 interwencji, łódzkie – 110 interwencji”.
Kiedy będzie lepiej?
IMGW przewiduje, że burze w końcu przejdą i wróci ciepło, ale na to trzeba poczekać. Temperatury będą rosnąć, a w piątek 18 lipca za zachodzie na termometrach ma się pojawić nawet 30 stopni. 20 lipca mają już wrócić upały.
Napisz komentarz
Komentarze