Przed Sądem Okręgowym w Kaliszu dobiega końca proces dotyczący tragicznych wydarzeń, do których doszło w czerwcu ubiegłego roku.
Przypomnijmy, dramatyczne wydarzenia rozegrały się 16 czerwca 2024 roku we Wtórku koło Ostrowa Wielkopolskiego na parkingu przed popularną dyskoteką. Konflikt między grupą młodych mężczyzn z powiatu kaliskiego a nastolatkami z powiatu ostrowskiego przerodził się w brutalną bójkę. Napastnicy mieli wówczas od 14 do 18 lat. W wyniku brutalnego ataku zginął 24-letni mężczyzna - śp. Damian z miejscowości Zamęty w powiecie kaliskim. Dwie inne osoby doznały obrażeń, które wymagały leczenia.
W trakcie bójki siedmiu nastolatków zaatakowało trzech mężczyzn. Najpoważniej poszkodowany został 24-letni Damian, ochotnik OSP z Zamętów. Chłopak mimo pomocy medycznej, w wyniku ciężkich obrażeń głowy zmarł.
Jak przekazał wówczas prokurator Marcin Kubiak sekcja zwłok wykazała, że pokrzywdzony zmarł śmiercią nagłą, gwałtowną, a obrażenia, których doznał, mogły powstać w wyniku upadku i uderzenia głową o twarde podłoże.
***
Czterech nastolatków było w wieku 14-16 lat i trafili do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego, gdzie oczekują na wyrok sądu rodzinnego. Trzech starszych mężczyzn zostało aresztowanych na 3 miesiące i będą odpowiadać jak dorośli.
Proces ruszył pod koniec marca tego roku. Na ławie oskarżonych zasiadło trzech młodych mężczyzn w wieku 18 i 19 lat. To Kacper S., Adam B. i Mateusz S. - mieszkańcy powiatu ostrowskiego i ostrzeszowskiego. Podczas dotychczasowych rozpraw oskarżeni nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień.
W związku z zaawansowanym etapem postępowania sąd uznał, że dalszy nadzór dowodowy jest wystarczający i nie ma potrzeby dalszego stosowania tymczasowego aresztu. W zamian wobec oskarżonych zastosowano łagodniejsze środki zapobiegawcze: dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju.
Decyzja sądu spotkała się ze sprzeciwem prokuratury, która złożyła zażalenie na zmianę środków zapobiegawczych. Mimo to, jak ustaliły media, trójka młodych mężczyzn może już opuścić areszt i oczekiwać na wyrok na wolności.
Rodzina zmarłego nie kryje emocji i oczekuje surowego rozstrzygnięcia. Podkreślają, że ofiara była osobą pełną empatii i odpowiedzialności, a czyn sprawców określają jako bestialski.
Za pobicie ze skutkiem śmiertelnym grozi im od 2 do 15 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze