Nocna burza z 4 na 5 czerwca przyniosła gwałtowne zjawiska pogodowe, które szczególnie dotknęły rolników w regionie. Największe szkody odnotowano w okolicach Żmigrodu, na pograniczu Wielkopolski i Dolnego Śląska, gdzie intensywne gradobicie w ciągu kilkudziesięciu minut zniszczyło całe połacie upraw.
Dotkliwie ucierpiała m.in. Dolina Baryczy, znana z działalności rodzinnych gospodarstw. Właściciele marki Kiszonki Sznajderów, działającej w tym rejonie, nie kryją rozczarowania.
– Dziś u nas twardy reset. W pół godziny zniknęły nasze najważniejsze warzywa, to, na co pracowaliśmy od czterech miesięcy – napisali na swoich mediach społecznościowych. – Jeszcze nie widzieliśmy wszystkich pól, ale to co już zobaczyliśmy, nie pozostawia złudzeń.
Pomimo strat, gospodarze nie tracą ducha i zapowiadają, że rozpoczną od nowa.
– Zamiast zbierać plony za tydzień, zaczynamy od zera i kupujemy nasiona. Choć jest ciężko i smutno – damy radę – podkreślają.
Wstępne szacunki strat w rolnictwie dopiero się rozpoczęły. Na miejscu pracują służby kryzysowe i komisje ds. szacowania szkód. Tymczasem mieszkańcy regionu i klienci lokalnych producentów apelują o solidarność i wsparcie dla rolników.
W całej Wielkopolsce strażacy interweniowali tej nocy ponad 50 razy, głównie przy usuwaniu połamanych drzew i zabezpieczaniu zniszczonych dachów. Zdecydowanie więcej zgłoszeń odnotowano jednak w sąsiednim województwie dolnośląskim.
W samym Kaliszu służby nie odnotowały żadnych zdarzeń związanych z burzami.
Napisz komentarz
Komentarze