Na składzie opału. Działacze PiS podsumowują akcję zakupu rządowego węgla

Tamten czas to był taki poligon doświadczalny, ale na tym poligonie wszyscy żeśmy się spisali wzorowo - uważa Jan Mosiński. 

W Kaliszu o zakup węgla z rządowej oferty wnioskowało około 3 tysięcy osób. Samorządy, które podjęły w tym zakresie współpracę z rządem sprzedawały węgiel swoim mieszkańcom w maksymalnej cenie 2000 zł za tonę.

I choć początkowo niecierpliwiono się, kiedy opał pojawi się na składach, to gdy dotarł do Kalisza, wszystko przebiegło sprawnie

Nie było żadnych problemów, ludzie sobie chwalili naszą obsługę. Z Miastem współpracowały 4 firmy, w tym nasza. Jako że jesteśmy największym składem, większość przyszła do nas – mówił Lech Iglik, właściciel składu przy ul. Piwonickiej. 

Powiem państwu że przez ten okres gdy odbywały się nabory, miałem tylko dwa zapytania od mieszkańców. Świadczy to o tym, że mieszkańcy w miarę szybko tę pomoc otrzymali – dodał Artur Kijewsko, radny PiS.

Jak przekonywał Jan Mosiński – rząd Zjednoczonej Prawicy zdał test na wiarygodność i skuteczność  a ich oponenci niepotrzebnie straszyli mieszkańców. 

Węgla miało nie być – był. Gazu miało nie być – jest. Chleb miał być po 30 zł bochenek jest po 6,80. Panie Donaldzie Tusk, pani poseł Pawliczak, panie pośle Witczak, panie senatorze Pęcherz - nie straszcie kaliszan i Polaków swoimi czarnymi wizjami, bo jak widać one się nie spełniły – powiedział Jan Mosiński.

Posługując się komentarzem politycznym, ja widzę, że bardzo często u polityków PO zarówno na szczeblu centralnym jak i lokalnym występuje coraz większe odklejenie od rzeczywistości, powiązanie z jednej strony strachu z totalną irracjonalnością, co według mnie widzą też kaliszanie – dodał Tadeusz Skarżyński, Przewodniczący Rady Miasta Kalisza.

Akcja dystrybucji rządowego węgla organizowana była na gorąco, przez co nie brakowało trudności, ale jak mówił Lech Iglik – dzięki współpracy udało się przez nie przebrnąć. 

Myślę, że ten rok będzie lepszy, nie będzie takich nerwów, oczekiwania, bo nie wiedzieliśmy skąd ten opał dostaniemy. Niedowiarki z PO, wiecznie narzekali, dokuczali nam. Ale rząd zdał egzamin, nasze miasto zdało egzamin i my jako skład również – stwierdził Lech Iglik.