Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Mają patent na Stal. Szczypiorniści Energa MKS znów lepsi od „Czeczeńców” (ZDJĘCIA)

Mają patent na mielecką Stal szczypiorniści Energa MKS Kalisz. Odkąd występują w PGNiG Superlidze, jeszcze nie przegrali z „Czeczeńcami”. Korzystną passę podtrzymali w sobotę, choć rywale napędzili im strachu.
Mają patent na Stal. Szczypiorniści Energa MKS znów lepsi od „Czeczeńców” (ZDJĘCIA)

Na powrót do ligowej rywalizacji kaliszanie czekali miesiąc, ale ani przerwa reprezentacyjna, ani koronawirus nie zachwiały ich formą. W sobotę na parkiecie w Mielcu stoczyli twardy bój z miejscową Stalą, z którą najwyraźniej lubią się mierzyć, bo w PGNiG Superlidze jeszcze z nią nie przegrali, a to już czwarty kolejny sezon kalisko-mieleckich konfrontacji w ekstraklasie. Rozstrzygnięcie zapadło w karnych, które przyjezdni wykonywali perfekcyjnie.

W pierwszym kwadransie nic nie zapowiadało tak wyrównanego starcia. Kaliszanom szło jak z płatka i wydawało się, że mają mecz pod kontrolą. Znakomicie w ich bramce spisywał się Łukasz Zakreta, który bronił na ponad 50-procentowej skuteczności. W głównej mierze to jego interwencje pozwoliły MKS-owi wypracować trzy oczka przewagi (7:4). Kolejne fragmenty pokazały jednak, że „Czeczeńcy” nie powiedzieli ostatniego słowa. Po czasie dla miejscowych i cennych wskazówkach z ławki gospodarze zagrali wyżej w obronie, w efekcie kaliszanie zaczęli gubić piłki, a z tego rodziły się kontry dla mielczan, które wykorzystywali Dzianis Krycki (były obrotowy kaliskiego klubu), Marek Monczka i Paweł Wilk. W ten sposób, w 25. minucie, zrobiło się 11:9 dla Stali, a trzy minuty później 13:10. Odrabianiu strat nie sprzyjał fakt, że na ławkę kar niemal jednocześnie powędrowali Piotr Krępa i Mateusz Kus.

Na szczęście MKS nie oddał rywalom inicjatywy. W drugiej połowie gospodarzom mocno we znaki dał się Mikołaj Krekora. Po kilku jego interwencjach i golu Marka Szpery w 41. minucie był remis po 17. Trzy minuty później z koła trafił Piotr Krępa i MKS prowadził 18:17. W ostatnim kwadransie przyjezdni musieli sobie radzić bez Mateusza Kusa, który po trzecim wykluczeniu zobaczył czerwoną kartkę. Ich ofensywę napędzał jednak Kacper Adamski, co pomagało w utrzymywaniu dwubramkowej przewagi. A że to nikły dystans, można się było przekonać w końcówce. Stal wyrównała, a w pewnym momencie nawet prowadziła. W ostatniej minucie oba zespoły miały okazje na to, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale oba popełniły błędy w ataku i po regulaminowym czasie był remis 23:23. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były więc rzuty karne. Te podopieczni trenera Tomasza Strząbały, który po raz pierwszy w tym sezonie poprowadził zespół z ławki, wykonywali bezbłędnie. Do siatki przeciwnika trafiali Maciej Pilitowski, Stanisław Makowiejew, Krzysztof Misiejuk, Piotr Krępa i Marek Szpera. Po stronie „Czeczeńców” pomylił się Rafał Krupa i z dwóch punktów mogli cieszyć się goście, dla których było to trzecie zwycięstwo w czwartym meczu obecnej kampanii.

Michał Sobczak, fot. Anna Jajkiewicz

***

SPR Stal Mielec – Energa MKS Kalisz 23:23 (15:13) k. 3:5

Stal: Andelić, Wiśniewski – Wilk 5, Ivanović 4, Monczka 4, Kornecki 2, Krycki 2, Wojdak 2, Wołyncew 2, Chodara 1, Krupa 1, Janyst, Petrović.
Kary: 12. min. Rzuty karne: 1/1.

Energa MKS: Zakreta, Krekora – Kacper Adamski 6, Góralski 4, Szpera 4, Krępa 3, Makowiejew 2, Czerwiński 1, Kamyszek 1, Kus 1, Misiejuk 1, Drej, K. Pilitowski, M. Pilitowski.
Kary: 12. min. Czerwone kartki: Mateusz Kus (45. min, gradacja kar), Robert Kamyszek (59. min, za faul). Rzuty karne: 2/3.

Sędziowali: Cezary Figarski i Dariusz Żak (Radom)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: 11°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1021 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama