Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

"Działała jak terrorysta", czy padła ofiarą politycznej zmowy? Zakończył się proces byłej burmistrz Nowych Skalmierzyc

Zakończył się proces Bożeny Budzik. Była burmistrz Nowych Skalmierzyc została oskarżona przez swoich podwładnych o znęcanie. Dwie z trzech poszkodowanych żądają od byłej pracodawczyni wysokiego zadośćuczynienia. Jedna zrezygnowała z takiej formy przeprosin. W środę, 10 kwietnia przed ostrowskim sądem strony wygłosiły mowy końcowe. Samej oskarżonej nie była na sali. Teraz pozostaje jej oczekiwanie na wyrok.
"Działała jak terrorysta", czy padła ofiarą politycznej zmowy? Zakończył się proces byłej burmistrz Nowych Skalmierzyc

Psychiczne znęcanie nad trzema pracownicami – wtrącanie się do ich życia prywatnego, dyskredytowanie w oczach innych urzędników i zastraszanie – miało trwać kilka lat. Czarę goryczy przelało zebranie w 2017 roku. Wtedy padły słowa, których poszkodowane dłużej nie były w stanie akceptować i sprawę zgłosiły do Państwowej Inspekcji Pracy, a ta, już po kontroli, do prokuratury (WIĘCEJ).

Bożena Budzik usłyszała zarzut  złośliwego naruszania praw pracowniczych. – Papież Franciszek powiedział, że ktoś kto snuje takie pomówienia, przenosi dalej, działa jak terrorysta. Rzuca bombę i czeka, co się będzie działo. I patrzy na ten strach, który się wokół tej bomby dzieje – mówiła w trakcie mowy końcowej o działaniu oskarżonej prokurator Aleksandra ​Zając- Hanulak.

Zachowania Bożeny Budzik nie potrafił wytłumaczyć także oskarżyciel posiłkowy. Paweł Zierke podkreślał, że ataki byłej już burmistrz Nowych Skalmierzyc dotyczyły tylko i wyłącznie pracownic, a ich podłożem było życie prywatne urzędniczek. - Nie da się racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego pani oskarżona zaczęła się bawić w samozwańczego stróża moralności w gminie. Swoje ataki koncentrowała wyłącznie na kobietach – przypomniał.

Śledzenie romansów podwładnych, czy grożenie pracownicom konsekwencjami jeśli okaże się, że ich życie prywatne będzie niezgodne ze standardami moralnymi byłej burmistrz to według obrony Bożeny Budzik wymysły. A wszystko, co się wydarzyło – od oskarżenia po proces – to zmowa polityczna. – Wszystkie jej działania były spowodowane troską o dobro urzędu – podkreślała mecenas Stanisława Szmaj-Świtała. – Dziś osoby, które zarzuciły oskarżonej mobbing piastują w urzędzie wysokie stanowiska. Chcę wierzyć, że to czysty przypadek.

Sama Bożena Budzik nie przyznaje się do winy. Uniewinnienia chce także jej obrona. Jedna z trzech poszkodowanych oczekuje od byłej pracodawczyni 60 tysięcy złotych odszkodowania. Druga także chce pieniędzy, ale nie zdradziła, jak wysoka kwota zrekompensuje jej straty. Trzecia zrezygnowała z takiej formy zadośćuczynienia. A prokurator wnioskuje też o 15 tysięcy złotych grzywny dla emerytowanej burmistrz. Z uwagi na dotychczasowe zachowanie - m.in. brak karalności - oskarżyciel nie domaga się kary pozbawienia wolności.    

Czyn, za który odpowiada Bożena Budzik zagrożony jest karą do 5 lat więzienia. 

AW, zdjęcia BZO, arch


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
pochmurnie

Temperatura: 15°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1007 hPa
Wiatr: 31 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama