Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wartościowy sprawdzian. MKS zagrał z mistrzem Węgier ZDJĘCIA

– Nie każda drużyna ma okazję zagrać z czołowym europejskim zespołem. My mieliśmy taką okazję i pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony – nie ma wątpliwości trener piłkarzy ręcznych Energi MKS, Paweł Rusek. Jego podopieczni zagrali w czwartek sparingowo z MOL-Pick Szeged. Przegrali 29:35, ale długimi fragmentami walczyli z mistrzem Węgier jak równy z równym.
Wartościowy sprawdzian. MKS zagrał z mistrzem Węgier ZDJĘCIA

Do starcia ze stałym uczestnikiem Ligi Mistrzów kaliszanie przystąpili bez żadnych kompleksów. Momentami nie sposób było odróżnić, która z drużyn jest zaprawiona w europejskich bojach, a która dopiero od roku występuje na ekstraklasowych parkietach i marzy, aby wejść na poziom pucharowiczów. – Powiedzieliśmy sobie przed meczem w szatni, że będziemy realizowali swój plan. Uważam, że ten plan zrealizowaliśmy w stu procentach. Trzeba przy tym pamiętać, z kim graliśmy. Na tle czołowego europejskiego zespołu pokazaliśmy niezłą grę, także wszyscy powinni być zadowoleni. Ja, jako trener, jestem bardzo zadowolony – przekonuje szkoleniowiec Energi MKS.

Zwłaszcza w pierwszej połowie gospodarze mocno dali się we znaki silnej ekipie z Węgier. W dziewiątej minucie, po dwóch golach Michała Dreja i trafieniu najskuteczniejszego w kaliskich szeregach Dzianisa Kryckiego, MKS odskoczył na 6:4. Prowadzenie stracił po kwadransie, ale nie dał rywalowi się rozkręcić. Po celnych rzutach Marka Szpery i Paulo Grozdka remisował (16:16), a na półmetku tracił do przeciwnika tylko jedną bramkę (17:18).

– Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. W ogóle jestem zadowolony z 59 minut naszej gry. Ta jedna minuta to sytuacja po tym, jak graliśmy w końcówce w osłabieniu. Zdjęliśmy bramkarza, straciliśmy wtedy trzy gole po bezpośrednich rzutach do pustej bramki. Ale tutaj trzeba było wybrać, czy bronić dobrego wyniku, czy szykować się na ligę i ćwiczyć ten wariant, który będzie niezbędny w walce o punkty. Wybraliśmy to drugie – tłumaczy Paweł Rusek.

Niemal przez całą drugą połową miejscowi tracili do podopiecznych hiszpańskiego szkoleniowca Juana Carlosa Pastora 2-3 bramki. Wyniku nie udało się dogonić, ale jeszcze na osiem minut przed końcem było to całkiem realne. Dopiero gra w osłabieniu pozbawiła kaliszan wszelkich złudzeń. Rywale odjechali w 58. minucie na 26:35. Skończyło się na 29:35.

Czwartkowy mecz był dla kaliszan wartościowym sprawdzianem. I nie ostatnim w tym tygodniu. Od piątku do niedzieli podopieczni Pawła Ruska rywalizować będą w piątej edycji turnieju Szczypiorno Cup. Pierwszego dnia imprezy zmierzą się z mistrzem Ukrainy, Motorem Zaporoże (godz. 18:00).

Michał Sobczak

***

Energa MKS Kalisz – MOL-Pick Szeged 29:35 (17:18)

Energa MKS: Zakreta, Padasinow, Potocki – Krycki 6, Szpera 5, Kniaziew 4, Grozdek 3, Piotr Adamczak 2, Adamski 2, Bałwas 2, Drej 2, Paweł Adamczak 1, Klopsteg 1, Pilitowski 1, Bożek, Czerwiński, Misiejuk, Wojdak.
Kary: 4. min. Rzuty karne: 1/2.

MOL-Pick: Sego, Alilović, Nagy – Sigurmannsson 7, Bodó 5, Sunajko 5, Bánhidi 4, Maqueda 3, Rodriguez 2, Balogh 1, Gaber 1, Sostarić 1, Blazević, Bombac, Canellas, Henigman, Kasparek, Żytnikow.
Kary: 6. min. Rzuty karne: 7/8.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: 11°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1021 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama