Wieś była już wyzwolona, dlatego jej mieszkańcy nie spodziewali się, że rozbrojeni w okolicach Piwonic niemieccy żołnierze mogą być dla nich zagrożeniem. Zdziesiątkowany oddział wyłonił się z lasu i poprosił o pomoc w wypchnięciu z zaspy samochodu. – W jednym miejscu zgromadzili mężczyzn i ich rozstrzelali – mówi Robert List, mieszkaniec Marchwacza i miłośnik lokalnej historii.
Razem z mieszkańcami zginęli też inni Polacy i żołnierze Armii Czerwonej, których tożsamości nigdy nie poznano. Niemcy ciała podpalili, by zatrzeć ślady zbrodni. Od 2000 roku, w każdą rocznicę tamtych wydarzeń, do mogiły biegną maratończycy z Kalisza. Bieg pamięci to inicjatywa Piotra Maciejewskiego, którego dziadek spoczywa w zbiorowym grobie. Kilka lat temu, razem z biegaczami, wyruszyli też cykliści, którzy na stałe styczniową rocznice wpisali w swój kalendarz.
W sobotę po złożeniu kwiatów przez mieszkańców Marchwacza, władze gminy Szczytniki i przedstawicieli tamtejszych OSP oraz Andrzeja Grzyba, posła do Parlamentu Europejskiego, Annę Zarembę, kierownika delegatury Urzędu Wojewódzkiego w Kaliszu i Jana Kłysza, wicestarosty, odprawiono mszę w intencji zamordowanych, a uczniowie miejscowej szkoły, w specjalnym spektaklu, przypomnieli wydarzenia sprzed 70-ciu laty.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze