Reklama
Reklama
Reklama

Remis bez wskazania FOTO i WIDEO

Podział punktów w starciu KKS-u Kalisz z Pelikanem Niechanowo wydaje się być sprawiedliwym rozstrzygnięciem. Na stadionie przy Łódzkiej żaden z beniaminków trzeciej ligi nie osiągnął wyraźnej przewagi, a klarownych sytuacji nie brakowało z obu stron.
Remis bez wskazania FOTO i WIDEO

W ubiegłym sezonie kaliski zespół wygrał grupę południową czwartej ligi. Pelikan był z kolei najlepszy w grupie północnej. W sobotę obie drużyny spotkały się już na trzecioligowym poziomie. I stworzyły dość ciekawe zawody, w których padły dwa gole, po jednym dla każdej z ekip. Biorąc pod uwagę przebieg gry i liczbę stworzonych sytuacji, zdobytym w ten sposób punktem nikt z zainteresowanych nie powinien gardzić. – Cieszy to, że potrafiliśmy wypracować sobie okazje. Dla mnie ważne jest to, że mieliśmy je po skrzętnie budowanym ataku pozycyjnym – przyznaje trener KKS-u, Andrzej Paszkiewicz.


 
Martwi jednak to, że po raz kolejny w tym sezonie „trójkolorowi” stracili gola zaraz na początku rywalizacji. Dokładnie w szóstej minucie, gdy w okolicy 25 metra od bramki Mateusz Gawlik sfaulował Tomasza Bzdęgę, a z rzutu wolnego celnie przymierzył Krzysztof Wolkiewicz. Odrabiać straty przeciwko mocnej kadrowo ekipie z Niechanowa (w składzie ma dwóch graczy z ekstraklasową przeszłością i kilku ogranych na poziomie drugiej ligi) nie było łatwo. Każda strata oznaczała bowiem groźny kontratak, który mógł skończyć się kolejnym ciosem. W pierwszej połowie Adam Wasiluk kilka razy znalazł się w tarapatach, ale na szczęście wychodził z nich obronną ręką. Z pomocą przychodzili mu też defensorzy, tak jak w dziewiątej minucie, gdy Marcin Lis wybił futbolówkę z linii bramkowej. Odpowiedniego poziomu koncentracji brakowało natomiast napastnikom drużyny przyjezdnej. Sytuacji sam na sam nie wykorzystali bowiem Łukasz Zagdański i Krzysztof Wolkiewicz. Wyręczyć próbował ich stoper Michał Steinke, który w 29. minucie główkował do siatki, ale uczynił to ze spalonego.

wideo: Norbert Gałązka (kkskalisz.pl)

 
KKS zdołał się jednak przeciwstawić rywalom. Do wyrównania mógł doprowadzić jeszcze przed upływem kwadransa. Najpierw wprost w golkipera trafił Adam Majewski, a po chwili fatalnie spudłował Michał Kucharski, który zamykał na dalszym słupku dogranie Błażeja Ciesielskiego wzdłuż linii pola bramkowego. Bliźniaczo podobną akcję gospodarze przeprowadzili w 37. minucie. Wówczas dogrywającym był Kucharski, ale nikt z jego kolegów nie zdołał dostawić nogi. Bramkową akcję kaliszanie przeprowadzili dwie minuty po przerwie. Wówczas z rzutu rożnego dośrodkował Stajko Stojczew, na dalszy słupek piłkę zgrał Majewski, a tam czekał na nią Damian Czech, który wyskoczył wyżej niż Bzdęga i głową skierował ją do siatki.


Do zdobycia zwycięskiego gola dążyły obie ekipy, choć trudno nie zauważyć, że uzyskana na początku drugiej połowy bramka dodała kaliszanom wiatru w żagle. Miejscowi częściej utrzymywali się przy piłce i częściej zmuszali przeciwników do wzmożonej czujności w okolicy własnego pola karnego. Umiejętności Damiana Zamiara testowali Ciesielski, Stojczew i rezerwowy Bartosz Cierniewski, ale debiutujący w lidze golkiper gości nie dał się zaskoczyć. Podobnie jak po drugiej stronie boiska Wasiluk, który wyłapał m.in. uderzenie Bzdęgi. – Druga połowa była odrobinę lepsza w naszym wykonaniu, choć to w pierwszej stworzone przez nas sytuacje wydawały się klarowniejsze. Ten mecz pokazał, że przed nami ciągle daleka droga, jeśli chodzi o sposób prowadzenia gry, do którego dążymy. Trzeba jednak przyznać, że gra po przerwie wlała trochę optymizmu przed kolejnym spotkaniem – skomentował trener Paszkiewicz.


Za tydzień KKS znów wystąpi w roli gospodarza. Na stadionie przy Łódzkiej ugości rezerwy Lecha Poznań.


Michał Sobczak



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 11°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1023 hPa
Wiatr: 12 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Fotograf - Imprezy okolicznościowe, rodzinne BTRFOTO.PL Fotograf - Imprezy okolicznościowe, rodzinne BTRFOTO.PL Witaj, mam na imię Bartek, jestem fotografem specjalizującym się w fotografii reportażowej oraz eventowej/okolicznościowej! UWAGA! Posiadam upoważnienie Diecezji Kaliskiej do fotografowania podczas liturgii - które fotografowie chcący pracować w świątyniach powinni posiadać - gwarantuje to, że ksiądz jako zarządca kościoła zgodzi się na fotografowanie przeze mnie i będzie skłonny pójść na pewne ustępstwa a ja z należytą powagą uwiecznię ceremonie Twoje i Twojej rodziny: chrzty, komunie, śluby oraz inne! Z chęcią podejmę z Tobą współpracę i wykonam reportaż z Twojej imprezy: -urodziny, chrzciny, komunie, jubileusze, etc. Posiadam duże doświadczenie w fotografii reportażowej, przyjmuję zlecenia od mediów takie jak: -imprezy gminne, miejskie, spotkania, koncerty, zarówno plener jak i sala. Wykonam dla Ciebie również zdjęcia wizerunkowe! Do każdego zlecenia podchodzę indywidualnie, przed sesją przekażesz mi wskazówki co i kto jest najważniejsze, bym mógł dopasować swoją pracę do Twoich oczekiwań! Na pewno się dogadamy, tak więc śmiało dzwoń, pisz, kontaktuj się ze mną jak Ci wygodnie! WOLNE TERMINY oraz KONKURENCYJNE STAWKI! Dysponuję profesjonalnym sprzętem fotograficznym – zdjęcia wykonuję „branżowym standardem” aparatem Sony A7III. Wszystkie moje realizacje poddane są należytej obróbce graficznej. Zachęcam do kontaktu i zapoznania się z moją stroną internetową!