W zasadzie spotkanie mogłoby się zakończyć już po pierwszej połowie. W pierwszych trzech kwadransach goście trzykrotnie umieścili piłkę w siatce rywali i praktycznie odebrali im ochotę do gry. Dlatego też w drugiej połowie żadna z ekip nie forsowała tempa i wynik ani przez chwilę nie był zagrożony.
Bohaterem meczu okazał się Jacek Gajewski. Pomocnik KKS-u już w 6. minucie otworzył rezultat rywalizacji, popisując się potężnym uderzeniem z woleja pod poprzeczkę bramki. Kilka chwil przed przerwą zdobył on swojego drugiego gola, celnie główkując po wrzutce Konrada Chojnackiego z rzutu wolnego. W międzyczasie rzut karny, podyktowany za faul na Błażeju Ciesielskim, pewnie wyegzekwował Iwelin Kostow.
Dodajmy, że nie dla wszystkich kaliszan to jednostronne widowisko zakończyło się szczęśliwie. Tuż przed przerwą murawę musiał bowiem opuścić Marcin Lis, który przypadkowo został kopnięty w twarz przez jednego z przeciwników, przez co nie był w stanie kontynuować gry. Po badaniach okazało się, że kapitan KKS-u ma mocno stłuczony nos.
Kolejna wygrana w IV lidze cieszy, ale zwycięską serię kontynuuje też LKS Ślesin, który w sobotę ograł SKP Słupca 2:1. Tym samym kaliski zespół nadal traci do lidera punkt. Za tydzień podopieczni trenera Pawlaka podejmą Victorię Ostrzeszów, natomiast ślesinianie pojadą na wymagający teren do Koźmina Wlkp.
Michał Sobczak, fot. i wideo: Norbert Gałązka
Napisz komentarz
Komentarze