Na zwycięstwo w PGNiG Superlidze kaliski zespół czekał ponad miesiąc. Przełamał się w najlepszy możliwy sposób, deklasując przed własną publicznością ekipę z Gdańska. To był bez wątpienia jeden z najlepszych meczów Energa MKS w tym sezonie.
Znakomita w wykonaniu podopiecznych Pawła Nocha była przede wszystkim pierwsza połowa. Koncertowo w tej części spotkania grali Łukasz Zakreta, który zamurował bramkę, a także Kacper Adamski, który przed przerwą rzucił siedem goli. Ich drużyna już po kwadransie prowadziła 11:6, a kilka minut później 17:8. Do szatni schodziła przy wyniku 19:11.
W drugiej połowie miejscowi w pełni kontrolowali przebieg gry. Znakomitą dyspozycję utrzymywał Zakreta, który odbijał rzuty rywali z blisko 50-procentową skutecznością i zasłużenie wybrany został MVP meczu. Z kolei wspomniany Adamski dołożył jeszcze trzy bramki, zapisując na swoim koncie imponującą liczbę 10 goli.
Wysokie prowadzenie pozwoliło trenerowi Nochowi posłać do boju na ostatnie dziesięć minut rezerwowych. Szansę wykorzystał między innymi młody Gracjan Wróbel, który zanotował swoje premierowe trafienia na superligowych parkietach.
Wygrywając 35:22 piłkarze ręczni Energa MKS przerwali serię ligowych porażek, która zatrzymała się na czterech. Do rywalizacji o punkty kaliszanie wrócą za dwa tygodnie.
***
Energa MKS Kalisz – Torus Wybrzeże Gdańsk 35:22 (19:11)
Energa MKS: Zakreta, Krekora – Adamski 10, Góralski 8, M. Pilitowski 4, B. Tomczak 4, Krępa 2, G. Wróbel 2, Drej 1, Kamyszek 1, Makowiejew 1, K. Pilitowski 1, Szpera 1, Kus, Pedryc.
Kary: 8. min. Rzuty karne: 3/3.
Wybrzeże: Wałach, Chmieliński, Witkowski – Jachlewski 5, Janikowski 3, Papaj 3, Stojek 3, W. Tomczak 3, Powarzyński 2, M. Wróbel 2, Mosquera 1, Doroszczuk, Pieczonka, Sulej, Woźniak.
Kary: 8. min. Rzuty karne: 4/5.
Sędziowali: Jakub Jerlecki i Maciej Łabuń (Szczecin)
Widzów: 1398
Napisz komentarz
Komentarze