Powiatowa Stacja Sanitarno –Epidemiologiczna w ubiegłym roku odnotowała 1500 przypadków zachorowań na ospę. To o 200% więcej niż w latach poprzednich. - Wirus ospy wietrznej przenoszony jest drogą powietrzną, więc zachorować jest bardzo łatwo, bo wystarczy kontakt z osobą chorą czy z zarażoną. Szczególnie w środowiskach dziecięcych – mówi Barbara Gogolewska, p.o. dyrektora Sanepidu w Kaliszu.
Chociaż ospa nie jest nową chorobą, to od kilku lat liczba zachorowań wzrasta w bardzo szybkim tempie. Powodem mogą być zmiany społeczne. Chociażby to, że obecnie do przedszkoli i żłobków chodzi znacznie więcej dzieci niż kiedyś, a szczepienia są obowiązkowe, ale tylko w placówkach dla najmłodszych dzieci. - Szczepienie przeciwko ospie nie jest obowiązkowe i to właśnie brak tych szczepień powoduje, że ta choroba bardzo szybko się rozprzestrzenia. Na szczęście zwykle przebiega dość łagodnie. Aczkolwiek przez te 7 dni wysoka gorączka i zmiany skórne są dość uciążliwe – mówi lek. Mirosław Gabrysiak, lekarz medycyny rodzinnej.
Na szczęście na ospę po raz drugi już nie zachorujemy, ale wirus wcale nie znika z naszego ciała. Najczęściej pod wpływem osłabienia odporności uaktywnia się w organizmie jako półpasiec. - Wzdłuż przebiegu nerwu mogą pojawić się zmiany pęcherzykowe, które czasami powodują silny ból. To jest bardzo niebezpieczne. Szczególnie, jeśli ten ból przejdzie w stan przewlekły i występuje taka jednostka chorobowa jak neuralgia popółpaścowa, która jest bardzo uciążliwa dla pacjentów i którą się bardzo trudno leczy – tłumaczy Gabrysiak (na zdj.).
Najskuteczniejszą ochroną przed wirusem ospy i półpaśca jest szczepionka. Chroni przed zachorowaniem w 95 proc. A zdaniem specjalistów, jeśli nawet zachorujemy, przebieg infekcji jest znacznie łagodniejszy. W Polsce bezpłatnie mogą z niej korzystać m.in. dzieci do 12. roku życia o upośledzonej odporności oraz dzieci w domach dziecka i żłobkach. W przedszkolach już nie. Koszt szczepienia to około 250 zł za dwie dawki.
Ewelina Samulak, fot. int. arch.
Napisz komentarz
Komentarze