Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Osiedle czy teren prywatny?

Teren prywatny – wstęp wzbroniony, miejsca parkingowe tylko dla mieszkańców. W Kaliszu tablice zakazujące wjazdu czy nawet wstępu na dany obszar pojawiają się coraz częściej. Coraz częściej kaliszan nurtują też pytania, dlaczego na swoich osiedlach mają coraz mniej miejsc do parkowania, co im grozi za poruszanie się po terenie prywatnym i kto odpowiada za utrzymanie tych miejsc.
Osiedle czy teren prywatny?

O sprawie wyrastających jak grzyby po deszczu tablic z napisem „teren prywatny” poinformowała nas czytelniczka, która pisze: „Rozumiemy, że na nowych osiedlach typu nowy Dobrzec czy Korczak, mieszkańcy raczej na pewno partycypowali w kosztach parkingów, placów zabaw, dróg dojazdowych - więc nie widzę tutaj problemu, że bloki są otoczone siatką […] Sprawa wygląda jednak inaczej na osiedlach "przejściowych" jak np. Kaliniec. Ciężko znaleźć tam miejsce nieprywatne. Nasze pytanie brzmi: Dlaczego nie mogę wjechać, zaparkować na teren,  który zbudowany był z MOICH podatków ? Mało tego, nie mogę nawet przejść przez tereny zielone osiedla Kaliniec np. przy ul. Serbinowskiej”.

Tablice z oznakowaniem „teren prywatny” najczęściej pojawiają się przy osiedlowych parkingach, ale tablic, zdaniem mieszkańców, przybywa także w innych miejscach. - Dzisiaj każdy chce wrócić do swoich zaległych własności i w związku z tym każdy postawi tabliczkę, że to jest jego podwórko, to jest jego teren – mówi mieszkaniec osiedla Kaliniec.

Jak tłumaczy prezes Kaliskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, za zakazujące wstępu tablice odpowiedzialne są Wspólnoty Mieszkaniowe i właściciele prywatnych kamienic, z którymi spółdzielnia sąsiaduje. - Czasami wspólnoty ustawiają niewłaściwe oznakowanie. Np. w sytuacji, gdy wzdłuż ulicy miejskiej jest zatoka parkingowa, która w części należy do Miasta, a w części do Wspólnoty Mieszkaniowej, a jest oznakowanie, że zatoka należy w całości do Wspólnoty, co jest niezgodne z prawem – mówi Włodzimierz Karpała.

Uciążliwości stają się tym większe, kiedy teren prywatny zostaje odgrodzony. Wtedy utrudniony dostęp do posesji mają zarówno firmy zajmujące się wywozem śmieci, jak i służby ratunkowe i kierowcy.  – Z tego typu oznakowaniami trzeba ostrożnie. Przede wszystkim trzeba ustawiać je w porozumieniu z zarządcami terenów i Zarządem Dróg Miejskich, gdy taka tablica miałaby stanąć w istotnym komunikacyjnie miejscu. Trzeba tutaj zawsze przemyśleć kwestie parkowania, poruszania się pieszych, rowerzystów, jak i samochodów -  mówi Krzysztof Gałka, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich.  

Zwłaszcza piesi często mają wątpliwości, w jaki sposób korzystać z oznakowanej przestrzeni prywatnej. - Na razie można przejść. Nikt nie zabrania przejść, ale nie wiadomo co będzie później, bo w końcu się poodgradzają, płoty postawią i nie będzie można – mówi mieszkaniec Kalisza.  

Dopóki teren nie jest ogrodzony możemy poruszać się po nim bezkarnie, natomiast nie możemy na nim parkować. Właściciel zobowiązany jest natomiast do utrzymania swojego terenu. - Spółdzielnia Mieszkaniowa utrzymuje te tereny, którymi zarządza i tereny do nich przyległe. Czasami dokładnie widać, który teren do kogo należy, bo z jednej strony żywopłot jest przycięty, a na długości 150 metrów nie jest przycięty, bo nie należy do spółdzielni, tylko np. do prywatnego podmiotu – tłumaczy prezes Kaliskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.  

Jak mówi znane powiedzenie „Wolnoć Tomku w swoim domku”. Jeśli teren jest czyjąś własnością, to właściciel odpowiada za niego i pilnuje porządku, a nam pozostaje tylko tę własność uszanować.

Ewelina Samulak, fot. autor


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 6°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1014 hPa
Wiatr: 20 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama