Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Średniowieczny duch kaliskich murów ZDJĘCIA

W miejscu dzisiejszego śródmieścia Kalisz ulokowany został w połowie XIII wieku przez księcia Bolesława Pobożnego. Jak każdy średniowieczny gród, chcąc chronić się przed potencjalnymi najazdami nieprzyjaciół, musiał posiadać system fortyfikacji i obwarowań. Początkowo budowano z drewna lub usypywano z ziemi, następnie materiałem budowlanym była cegła.
Średniowieczny duch kaliskich murów ZDJĘCIA

Zakończenie budowy ceglanych obwarowań Kalisza datowane jest na czasy króla Kazimierza Wielkiego. Wylicowano je w wątku wendyjskim. Ten sposób układania cegieł polegał na położeniu dwóch wozówek (dłuższy bok cegły), a potem główki (krótszy bok), a następnie znowu dwie wozówki itd. Mury z XVI wieku miały już inną strukturę. Wozówki układano bowiem naprzemiennie z główkami.

Długość pełnego pierścienia murów miejskich wynosiła około 1600 metrów. Miały 5 metrów wysokości i były grube na 3 łokcie, czyli jakieś 180 centymetrów. Wkomponowano w nie 22 wieże i baszty. Sercem fortyfikacji był zamek z początku XIII wieku, rozbudowany potem przez Kazimierza Wielkiego. W czasach swojej największej świetności liczył ponoć 45 pomieszczeń, w których często gościli władcy z Piastów i Jagiellonów. Władysław Jagiełło aż 25 razy. Niestety budowla nie oparła się wielkim pożarom, które szalały w mieście w 1537 i 1792 roku. Pozostałości zamku rozebrano na początku XIX wieku, a na części uzyskanego dzięki pracom placu pobudowano obecne I Liceum Ogólnokształcące im. Adama Asnyka. Na terenie szkoły wyeksponowano część fundamentów zamku, które można oglądać do dzisiaj.



Samych murów miejskich pożary, czas i wojny, ale i decyzje władz, też nie oszczędziły. W dzisiejszym Kaliszu próżno szukać choćby pozostałości po imponującej, trzykondygnacyjnej Bramie Toruńskiej i niemniej okazałej Bramie Wrocławskiej. Nie ma też śladu po mniejszych Bramach Piskorzewskiej i Łaziennej. Podobnie jest w przypadku niemal wszystkich baszt. Niemal, bo zachowała się jedna baszta więzienna. Zbudowana została w XIV wieku na planie prostokąta, ale w XVI stuleciu przebudowano ją na półokrągłą. Ma 9,5 metra wysokości i nieco ponad 5 szerokości. Obecnie mieści się tutaj Centrum Kaliskich Baśni i Legend. Siedziba instytucji nie jest przypadkowa - jedna z legend miejskich łączy się właśnie z basztą:

Starosta zamku kaliskiego miał piękną córkę Dorotkę. Kochał ją bardzo i pragnął jej szczęścia. Chciał ją dobrze wydać za mąż, za takiego kandydata, który będzie nie tylko zamożny i mądry, ale za takiego, dla którego będzie przychylne serce Dorotki. Dziewczyna jednak nie paliła się do zamążpójścia. Żaden z przedstawionych kandydatów nie przypadł jej do gustu. Siedziała samotnie w swojej komnacie na daremnie wyczekując tego jedynego.



Dorotka nie lubiła strojnych sukni ani czepców, miała wszakże upodobanie w misternie zdobionych trzewiczkach. Starosta spełniał prośby córki i każdego miesiąca na jego rozkaz przyprowadzano do zamku szewczyka Marcinka, który jak żaden majster w mieście potrafił wyszywać złotą i srebrną nicią cudne wzory na damskich trzewiczkach.

Zdarzyło się pewnego razu, że król wysłał starostę w długą i niebezpieczną podróż z ważną misją. Mijały miesiące, a starosta nie wracał. Nastał w Kaliszu czas głodu i zarazy. Ludzie padali na ulicach jak muchy. Tylko Marcinek niezmiennie każdego miesiąca nie zważając na szalejące w mieście „morowe powietrze” wędrował do Dorotki na zamek i pracowicie szył dla niej nowe buciki. W czasie tych spotkań młodzi się w sobie zakochali, zaczęli spędzać ze sobą coraz więcej czasu, a to nie mogło ujść uwagi zamkowej straży.

Pewnego razu urządzono na szewczyka zasadzkę, a kiedy ten próbował uciec, spadł z zamkowych murów i zginął na miejscu. Wkrótce po śmierci Marcinka powrócił na zamek starosta. Tak bardzo zagniewał się na córkę, że rozkazał zamurować ją w jednej z zamkowych baszt, gdzie dziewczyna umarła z głodu. Po jej śmierci zamykano w baszcie złe i występne dziewczyny, które potem nazywano Dorotkami, a z czasem samą basztę też nazwano Dorotką.

Baszta Dorotka jest najbardziej reprezentacyjnym elementem obwarowań spośród zachowanych fragmentów dawnych murów Kalisza. Pozostałe w większości – jeśli w ogóle przetrwały do tego czasu – rozebrano w 1806 roku decyzją władz pruskich, albo zniszczono, tak jak i niemal całe miasto, podczas tragicznego sierpnia 1914 roku. Ale  kilka niewielkich fragmentów się zachowało – poddano je renowacji, zabezpieczono i możemy nadal je podziwiać.



Najlepiej widoczne i dostępne są te wzdłuż ulicy Parczewskiego. Dwa znajdujące się tam fragmenty dają pewne wyobrażenie co do wyglądu murów średniowiecznego Kalisza. Spory relikt znajdziemy też w podwórzu u zbiegu ulic Kadeckiej i Łaziennej. Inne są już znacznie mniejsze i wymagają spostrzegawczości. Znajdziemy je chociażby w północno-zachodnim narożniku terenu Centrum Kultury i Sztuki, na przylegającej do ulicy Kazimierzowskiej ścianie kościoła ojców Franciszkanów czy na jednym z podwórzu przy ulicy Narutowicza. I chociaż wszystkie wyglądają inaczej, to jedno je łączy – tkwi w nich duch średniowiecznego Kalisza…

Juliusz Kowalczyk, fot. Magdalena Bartnik


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 6°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1017 hPa
Wiatr: 15 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Fotograf - Imprezy okolicznościowe, rodzinne BTRFOTO.PL Fotograf - Imprezy okolicznościowe, rodzinne BTRFOTO.PL Witaj, mam na imię Bartek, jestem fotografem specjalizującym się w fotografii reportażowej oraz eventowej/okolicznościowej! UWAGA! Posiadam upoważnienie Diecezji Kaliskiej do fotografowania podczas liturgii - które fotografowie chcący pracować w świątyniach powinni posiadać - gwarantuje to, że ksiądz jako zarządca kościoła zgodzi się na fotografowanie przeze mnie i będzie skłonny pójść na pewne ustępstwa a ja z należytą powagą uwiecznię ceremonie Twoje i Twojej rodziny: chrzty, komunie, śluby oraz inne! Z chęcią podejmę z Tobą współpracę i wykonam reportaż z Twojej imprezy: -urodziny, chrzciny, komunie, jubileusze, etc. Posiadam duże doświadczenie w fotografii reportażowej, przyjmuję zlecenia od mediów takie jak: -imprezy gminne, miejskie, spotkania, koncerty, zarówno plener jak i sala. Wykonam dla Ciebie również zdjęcia wizerunkowe! Do każdego zlecenia podchodzę indywidualnie, przed sesją przekażesz mi wskazówki co i kto jest najważniejsze, bym mógł dopasować swoją pracę do Twoich oczekiwań! Na pewno się dogadamy, tak więc śmiało dzwoń, pisz, kontaktuj się ze mną jak Ci wygodnie! WOLNE TERMINY oraz KONKURENCYJNE STAWKI! Dysponuję profesjonalnym sprzętem fotograficznym – zdjęcia wykonuję „branżowym standardem” aparatem Sony A7III. Wszystkie moje realizacje poddane są należytej obróbce graficznej. Zachęcam do kontaktu i zapoznania się z moją stroną internetową!