Reklama
poniedziałek, 8 września 2025 17:35
Reklama
Reklama
Reklama

Dźgnął brata, czy ten sam się nadział na nóż? Sądowy finał rodzinnej kłótni ZDJĘCIA

Nie stronili od alkoholu, a przy okazji od kłótni. Najczęściej o pracę włożoną w utrzymanie rodzinnego domu. I jedna z tych sprzeczek między braćmi zakończyła się aktem oskarżenia. Jeden z mężczyzn zadał drugiemu cios nożem i odpowiada za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Chociaż sam twierdzi, że zabić nie chciał, a młodszy brat nadział się na ostrze przez przypadek. Dlatego też przeprosił go przed sądem. Poszkodowany początkowo przeprosin nie przyjął, ale kiedy przyszło do zeznawania stwierdził, że bratu wybacza i nie chce, by ten szedł do więzienia.
Dźgnął brata, czy ten sam się nadział na nóż? Sądowy finał rodzinnej kłótni ZDJĘCIA

Do zdarzenia doszło w sierpniu br. w powiecie kępińskim. Mężczyźni mieszkali tam w jednym domu wspólnie z matką i dwoma innymi braćmi. Oskarżony nigdy nie założył rodziny i nigdy z domu rodzinnego się nie wyprowadził. Pozostali przez alkohol rozstali się ze swoimi partnerkami i wrócili do matki.

Tam też nie stronili od trunków wyskokowych, a kiedy pili to się kłócili. Powodem było zaangażowanie każdego z braci w prace domowe, zeznał tuż po zatrzymaniu w sierpniu 2019 roku oskarżony Sławomir G. We wtorek, 29 października w kaliskim sądzie jego zeznania przeczytała sędzia Katarzyna Maciaszek. - On twierdził, że my nic w domu nie robimy, tylko on. Płot zrobiłem ja, dechy do studzienki ja, rąbię drewno na opał. Waldek nic nie robi, bo nie ma palców, uciął sobie na krajzedze. Bracia Waldek i Tomek zawsze mają do mnie pretensje. Waldek twierdzi, że jest taki święty. Jestem zdolny do pracy, jak da to pojadę znowu do pracy do Niemiec, bo tam nie można pić.

Akurat kiedy doszło do zdarzenia Sławomir G. przyjechał na krótki urlop do Polski. Miesiąc wcześniej pojechał do pracy do Niemiec. Z zawodu był rzeźnikiem. Wolny czas w Polsce wykorzystywał m.in. na picie, które było zabronione tam, gdzie się zatrudnił. Jak zeznał w momencie kłótni z bratem pił od dwóch dni. Podobnie jak ugodzony nożem Tomasz. - Robiłem papierosy w łazience. Brat uderzył mnie w głowę. Wtedy wziąłem nóż, wyleciałem do pokoju, a brat leciał z trzeciego pokoju jak tajfun i sam mi wleciał - mówił przed sądem oskarżony. - Ja nie chciałem wcale go nożem uderzyć. 

Mężczyzna nie przyznał się do winy, a na pytanie swojej adwokat, czy rozróżnia trzymanie noża od zadania nim ciosu opowiedział, że tak i feralnego dnia ostrze trzymał w ręce, ale wyciągnięte w kierunku brata. Tego też dwukrotnie przeprosił, ale Tomasz G. powiedział, że za późno na takie gesty. Chociaż gdy przyszło do zeznań to ostatecznie z nich zrezygnował i dodał, że nie chce, by brata spotkała kara. Zeznawać nie chciał też drugi z braci Waldemar oraz matka mężczyzn, która w momencie zdarzenia też była w domu. - Ja mogę tylko powiedzieć, że nic nie widziałam, bo byłam w łazience akurat - wyjaśniła w sądzie Janina G., matka mężczyzn.

Chociaż poszkodowany Tomasz G. przestał czuć uraz do Sławomira G., a ten nie przyznaje się do próby zabicia młodszego brata to i tak usłyszał zarzuty. Przed sądem odpowiada za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. - Podszedł do stojącego w swoim pokoju pokrzywdzonego, ubranego w odzież wierzchnią od pasa w dół, i zadał cios nożem o długości ostrza 12 cm, trzymanym w prawej ręce, w odsłoniętą klatkę piersiową na wysokości 7. i 8. żebra w linii środkowo-obojczykowej po prawej stronie - czytała ustalenia śledczych Aleksandra Zając-Hanulak, prokurator Prokuratury Rejonowej w Kępnie.

Kiedy brata już dźgnął, czy też ten sam nadział się na nóż – tę kwestię rozstrzygnie sąd – Sławomir G. poszedł do szopy napić się piwa. Tomasz G. w szpitalu przebywał poniżej 7 dni.

Oskarżonemu grozi od 3 do 15 lat pozbawienia wolności.

AW, zdjęcia autor 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 24°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1016 hPa
Wiatr: 10 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: GoscTreść komentarza: Gdyby ktoś z Państwa kiedyś potrzebowal pomocy, to polecam placówkę na ul. Skarszewskiej 98 (niestety platne). Pan Doktor jest przesympatyczny i bardzo pomocny. Wyciągał ostatnio kawałek zapałki mamie z ucha (niestety).Data dodania komentarza: 8.09.2025, 14:46Źródło komentarza: Lekarka odmówiła mu pomocy. „Działanie zgodne z procedurami” FAKTY INTERWENCJAAutor komentarza: HieronimTreść komentarza: Ta firma współpracuje z Lidlem i Kauflandem. Zobaczyłem na ich stronie zdjęcia z realizacji różnych parków handlowych.Data dodania komentarza: 8.09.2025, 13:25Źródło komentarza: Powstaje galeria po Tesco. „Nowe serce handlowe miasta”Autor komentarza: PacjentTreść komentarza: Skoro nie znasz sytuacji to się nie wypowiadaj.Opisuję to co widziałem.A tak wstrętnej i niemiłej pielęgniarki ze świecą szukać .Darcie japy na pacjenta nie jest normalne w moim mniemaniu.Skoro w twojej ocenie traktowanie pacjenta przychodzącego się zarejestrować jak zło konieczne jest normalne to ja już nic nie poradzę.I mnie akurat przyjęli więc widać że piszesz dla samego pisania nawet nie czytając dokładnie tego co opisałem.Data dodania komentarza: 8.09.2025, 12:53Źródło komentarza: Lekarka odmówiła mu pomocy. „Działanie zgodne z procedurami” FAKTY INTERWENCJAAutor komentarza: RealistaTreść komentarza: Lidl stawia własne baraki.Data dodania komentarza: 8.09.2025, 12:40Źródło komentarza: Powstaje galeria po Tesco. „Nowe serce handlowe miasta”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama