– Dla naszych głów to było bardzo ważne zwycięstwo. Pozwoli nam lepiej budować zespół – mówił tuż po spotkaniu trener Daniel Przybylski. Trudno się z nim nie zgodzić. To był jeden z niewielu w tym sezonie meczów, który jego podopieczne kontrolowały od początku do końca. I to mimo przeszkód, z którymi zmagały się w trakcie ostatnich dni. Przygotowań nie ułatwiały bowiem nawarstwiające się urazy i konieczność trenowania w innej niż Arena hali. Na szczęście nie wybiło to kaliszanek z rytmu. W starciu z ekipą, która wprawdzie plasuje się w tabeli za ich plecami, ale tydzień wcześniej ograła faworyzowaną Proximę Kraków, były zdecydowanie lepsze. Zwycięstwo w trzech setach to kapitalna odpowiedź na trzy ostatnie porażki i zarazem świetne zwieńczenie rundy.
W pierwszej partii siatkarki Calisii długo utrzymywały nieznaczny dystans, by w końcówce odskoczyć na 22:19 i zwyciężyć do 22. Druga odsłona była w miarę wyrównana do stanu po 13. Potem miejscowe wygrały trzy kolejne akcje, a następnie powiększyły przewagę (18:14, 21:16), triumfując 25:19. Kropkę nad „i” postawiły w trzecim secie, choć trochę niepotrzebnie doprowadziły w nim do nerwowych chwil. Z prowadzenia 16:10 nagle zrobił się remis 22:22 i wynik tej części był sprawą otwartą. Siłą kaliszanek były jednak tego dnia ich chłodne głowy. Po ataku Małgorzaty Vlk i bloku Ivany Isailović miały pierwszego meczbola (24:22). Wykorzystały drugiego, odnosząc zasłużone zwycięstwo. – Tak, jak w ostatnim meczu mieliśmy kłopoty z końcówkami, tak w tym spotkaniu były one pod naszą całkowitą kontrolą – przyznaje trener Przybylski. – Nie chcę oceniać, czy był to jeden z lepszych w tym sezonie meczów. Zagraliśmy na tyle dobrze, by zdobyć komplet punktów i to nas bardzo cieszy – podsumował.
Pierwszą rundę fazy zasadniczej na zapleczu OrlenLigi beniaminek z Kalisza zakończył na siódmym miejscu. Rewanże rozpocznie jeszcze w tym roku. 14 grudnia w hali Arena podejmie Proximę Kraków.
Michał Sobczak
***
Napisz komentarz
Komentarze