Reklama
Reklama
Reklama

Fortepiany z Kalisza ZDJĘCIA

Tradycje fortepianowe w Kaliszu sięgają ponad 150 lat. Każdy wie, że to właśnie nad Prosną działała słynna fabryka Arnolda Fibigera, czyli późniejsza „Calisia”. Co z tego zostało? Został budynek, w którym – jak wiemy – powstanie hotel, ale w jego zabytkowej części mają się pojawić elementy upamiętniające pierwotną funkcję. Przede wszystkim jednak została tradycja budowy i renowacji instrumentów, bo w Kaliszu mieszkają najlepsi stroiciele skupieni w ponad 30 firmach i pracowniach. My dziś zaglądamy do Fabryki Schimmela, która od 13 lat właśnie z Kalisza wysyła co roku w świat kilkaset instrumentów.
Fortepiany z Kalisza ZDJĘCIA

Rodzinna Fabryka Schimmela ma ponad 180 lat. Obecnie funkcjonuje w dwóch ośrodkach: macierzystym w Brunszwiku i drugim w Kaliszu, który powstał w 2003 roku. To z naszego miasta instrumenty trafiają do 130 krajów świata. Rocznie powstaje tu 160 fortepianów oraz 700 pianin sygnowanych jednak „made in Europe”. Schimmel tworzy zarówno pianina, które można kupić za około 20 tysięcy, jak i instrumenty kilka razy droższe. - Górna granica cenowa w zasadzie nie istnieje, gdy klient ma indywidualne wymagania – mówi Paweł Szymkowiak, dyrektor generalny Schimmel Pianos w Kaliszu. „Są to instrumenty, które są ręcznie malowane, bo firmy też się w tym specjalizują. Więc cała obudowa może być ręcznie pomalowana, np. jakimś wyjątkowym kolorem, czerwonym Ferrari lub innym. Rama może być pozłacana albo inne elementy – agrafy lub pedały. Wtedy budżet rośnie i rośnie i – dla przykładu – instrumenty, które u nas mają standardową cenę około 70 tysięcy złotych, mogą kosztować też dwa razy więcej, właśnie ze względu na dodatkowe wymagania klientów”.

Kaliska fabryka Schimmela zatrudnia 85 osób – mniej więcej połowa  z nich wcześniej pracowała w „Calisii” i są zapewne absolwentami Technikum Budowy Fortepianów w Kaliszu. Można zatem powiedzieć, że w firmie przy ulicy Obozowej doszło do polsko-niemieckiego spotkania dwóch tradycji, dwóch rodzajów technologicznego doświadczenia i dwóch sposobów dążenia do najwyższej jakości. - Swego czasu przyjeżdżali i przyjeżdżają nadal klavierbauerzy - jak się o nich w Niemczech mówi - i różne wskazówki nam przekazują – opowiada Paweł Sieradzki, Kierownik Pianin i Fortepianów Schimmel Pianos. - Uczymy się: my od nich, jak i oni od nas.

W muzycznym świecie to instrumenty Steinwaya wciąż uważane są za najdoskonalsze, ale fortepiany Schimmela można spotkać m.in. w konserwatoriach w Brukseli czy Paryżu, w Operze w Marsylii, sali orkiestry w Toronto czy uniwersytetu w Nowym Jorku. O dziwo, firma wciąż walczy o bardziej prestiżową obecność w Polsce, to znaczy w salach koncertowych. - To jest ewolucja, tu nie ma rewolucji – uspokaja dyrektor Paweł Szymkowiak. - Cierpliwie trzeba tę pracę u podstaw wykonać, a wówczas liczymy, że również w Polsce, chociażby w szkole muzycznej tutaj w Kaliszu, ten koncertowy fortepian Schimmela będzie.

Flagowy produkt Schimmela brzmi na przykład, ale wypożyczony, podczas festiwalu „Wawel o zmierzchu” i wtedy grają na nim znakomici pianiści. Fortepiany Schimmela były bohaterem głośnego przed kilku laty koncertu na 10 fortepianów, który odbył się w Kaliszu i wezmą udział w niezwykłym grudniowym wydarzeniu, czyli „Koncercie na 21 fortepianów”. W obu przedsięwzięciach odpowiedzialność za współbrzmienie tak wielu instrumentów w dużej części wziął na siebie główny kontroler jakości Schimmel Pianos - Jerzy Adamczyk. - Wcześniej mieliśmy komfort, że instrumenty były jednej długości i z jednej firmy – mówi stroiciel. - Tutaj będą z różnych firm i różnej długości. I to będzie przedsięwzięcie rzeczywiście dosyć trudne.

10 grudnia w Hali Arena będziemy zatem świadkami bicia rekordu. Specjalnie z tej okazji powstaje utwór na 21 fortepianów i orkiestrę symfoniczną, w koncercie udział wezmą znakomici artyści związani z Kaliszem.

R. Kuciński, fot. autor


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 12°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1011 hPa
Wiatr: 7 km/h

Reklama
Reklama
Reklama