Z Winiarami Kalisz sięgała po mistrzostwo Polski i krajowy puchar. Potem, gdy drużyna znad Prosny zniknęła z siatkarskiej mapy, kontynuowała karierę w innych ekipach, a na powrót do Areny czekała siedem lat. Ewelina Toborek jest obecnie środkową AZS-u Gliwice, który w środę zawitał do hali na Dobrzecu, by zagrać w ramach pierwszej ligi z miejscowym MKS-em. – Powiem szczerze, że nogi miałam trochę miękkie, jak ponownie pojawiłam się w tej hali. Wróciłam do niej w końcu po kilku latach. Nie ukrywam, że każdy czekał, żeby w Kaliszu odrodziła się siatkówka i mam nadzieję, że za sezon, może dwa, znów będzie tutaj drużyna na najwyższym ligowym poziomie – oznajmia wychowanka SSK Calisia.
W środowym spotkaniu nie było sentymentów i grająca aktualnie w Gliwicach kaliszanka była wyróżniającą się postacią. AZS-owi nie wystarczyło to jednak do zwycięstwa, bo lepszy w ostatecznym rozrachunku okazał się beniaminek. – Popełniłyśmy bardzo dużo błędów. Dzień przed meczem wypadła nam ze składu podstawowa przyjmująca i trzeba było jakoś załatać tę dziurę. Gdy nie miałyśmy przyjęcia, to praktycznie każda piłka kończyła się na podwójnym bloku albo rywalki nas podbijały i kontrowały. Przy tak słabej grze i braku wykończenia pierwszego ataku nie miałyśmy w ogóle szansy wygrać tego meczu – uważa Ewelina Toborek.
Środkowa gliwickich Akademiczek jest przekonana, że zespół z Kalisza może pokusić się w tym sezonie o wiele niespodzianek. – W MKS-ie kojarzę trzy, może cztery zawodniczki. Reszta to młode dziewczyny. Widać, że są bardzo waleczne. Uważam, że takim młodym siatkarkom jest łatwiej, bo one tak naprawdę nie mają nic do stracenia, grają po prostu dla siebie. Siatkówka sprawia im przyjemność i dało się to zauważyć w środę – twierdzi była siatkarka m.in. Jokera Świecie.
Cele jej obecnej drużyny są ambitne i sięgają czołowych lokat na zapleczu OrlenLigi. – Bardzo chcemy być w czwórce. Mam nadzieję, że to się spełni. W pierwszym meczu tego sezonu wygrałyśmy 3:0 i widać było, że stać nas na bardzo dobrą grę. W środę się nie udało, ale mam nadzieję, że w sobotę w Szczyrku postaramy się o lepszy mecz i wynik na naszą korzyść – zakończyła Ewelina Toborek.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze