Wystarczyło kilka dźwięków muzyki, żeby parkiet w restauracji „Margo” wypełnił się po brzegi. Bawili się wszyscy razem i każdy z każdym, ale nie zabrakło też par, które wydawałoby się, są do siebie bardziej przywiązane. - Miłość polega na tym, żeby znaleźć swoją drugą połówkę i nie być samotnym. Osoby niepełnosprawne mają prawo się zakochać – mówi Anna Chaładyn, podopieczna Warsztatów Terapii Zajęciowej.
Ania jest sympatią Wiesława. Poznali się podczas warsztatów. Są ze sobą od 6 lat. – Spodobaliśmy się sobie wzajemnie, kochamy się. Spotykamy się prawie codziennie po zajęciach. Chodzimy do kawiarni i na zabawę – opowiada Wiesław Hajdziony.
To nie pierwsza para, którą połączył Warsztat Terapii Zajęciowych. Przez ponad 20 lat istnienia nawiązały się tam dwa małżeństwa. - To było dawno z 5-6 lat temu, ale te małżeństwa nie przetrwały próby czasu. Niestety takie jest życie. Rozeszli się z różnych względów – wspomina Stanisław Bronz, prezes WTZ „Miłosierdzie”.
Co prawda małżeństwa są rzadkością, ale wielu z podopiecznych fundacji dorasta do potrzeby, aby swoją sympatię mieć. Bo być kochanym i kochać chce każdy. – Kochać trzeba wszystkich na świecie – mówi Sylwia Grzesiak.
Sympatię i znajomości podopieczni warsztatów nawiązują chociażby podczas takich imprez, jak ta wtorkowa, kiedy na spotkania zjeżdżają wszystkie oddziały Warsztatów Terapii Zajęciowej i zaprzyjaźnione organizacje. – To takie spotkanie integracyjne, żeby wiedzieli, że są Walentynki, że trzeba kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą i żeby bawić się w swoim środowisku – dodaje Bronz.
Był to siódmy bal karnawałowo - walentynkowy organizowany przez Warsztat Terapii Zajęciowej, fundację „Aktywni” i stowarzyszenie „Wszystko dla Kalisza”.
Ewelina Samulak-Andrzejczak, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze