Gospodarze pokazali w piątek dwa różne oblicza. To gorsze przed przerwą, gdy w pewnym momencie tracili do rywali trzy gole (8:11). Dopiero w końcówce pierwszej połowy wyrównali stan i na półmetku remisowali 14:14. Koncertowa w wykonaniu kaliszan była natomiast druga część rywalizacji. 12-minutowy fragment po powrocie na parkiet wygrali oni 9-2, przejmując w tym czasie inicjatywę (23:16). Podopieczni Pawła Nocha konsekwentnie budowali przewagę dzięki skutecznym kontratakom i udanym interwencjom Łukasza Zakrety. Goście, prowadzeni przez dobrze znanego nad Prosną Patrika Liljestranda, byli bezradni, także w końcówce, gdy kaliski szkoleniowiec posłał do boju rezerwowych. Demolkę przyjezdnych zakończył Kamil Pedryc, który jeszcze w zeszłym sezonie bronił barw ekipy z Tarnowa. W piątek ustalił wynik na 35:23.
Po sześć goli dla kaliskiej drużyny rzucili Kacper Adamski i Mateusz Góralski, a po pięć Miłosz Bekisz i Robert Kamyszek. W sumie na listę strzelców po stronie gospodarzy wpisało się 11 graczy.
W piątkowy wieczór szczypiorniści Energa MKS zanotowali trzecie z rzędu zwycięstwo, dzięki czemu awansowali w tabeli PGNiG Superligi na piąte miejsce. Do czwartego Piotrkowianina tracą już tylko dwa punkty.
***
Energa MKS Kalisz – Grupa Azoty Unia Tarnów 35:23 (14:14)
Energa MKS: Zakreta, Krekora – Adamski 6, Góralski 6, Bekisz 5, Kamyszek 5, Krępa 4, M. Pilitowski 4, Drej 1, Pedryc 1, K. Pilitowski 1, Szpera 1, Wróbel 1, Kus, Makowiejew.
Kary: 8. min. Rzuty karne: 4/6.
Unia: C. Liljestrand, Hołda – Dadej 6, Yoshida 6, Kniaziew 2, Matsuura 2, Pinda 2, Buszkow 1, Kaźmierczak 1, Kużdeba 1, Sikora 1, Wojdan 1, Kowalik, Sanek, Zahirović.
Kary: 2. min. Rzuty karne: 3/4.
Sędziowali: Grzegorz Młyński (Zwoleń) i Dariusz Żak (Radom)
Widzów: 1400
Napisz komentarz
Komentarze