,,Liczy się Miasto’’ jest społecznym projektem realizowanym w dwóch wielkopolskich miastach: Kaliszu i Koninie. Jego głównym założeniem jest przyjrzenie się publicznym wydatkom, odczarowanie biurokratycznego żargonu i nadanie informacjom finansowym zrozumiałej formy, tak by zachęciło to mieszkańców do brania udziału w życiu miasta. Pierwszym zadaniem, które postawili przed sobą organizatorzy jest analiza miejskiego budżetu. - Mamy nadzieję, że analiza budżetu, przez którą brniemy ułatwi mieszkańcom podejście do tematu, bo to, w jaki sposób budżet wygląda jest dosyć trudne do strawienia. To jest strasznie duża tabelka na kilkadziesiąt stron. My chcemy dokonać takiej syntezy, wysnuć własne wnioski, żeby to był początek dyskusji o tym, co dalej – mówi Kalina Michocka z Kaliskiej Inicjatywy Miejskiej.
Gościem czwartkowego spotkania była Katarzyna Batko-Tołuć z Sieci Obywatelskiej - Watchdog Polska. Opowiadała nie tylko o doświadczeniach innych miast w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego, ale i o jawności, która na razie jest pojęciem bardzo trudnym do wyjaśnienia. Według Batko-Tołuć jawność życia samorządu opiera się przede wszystkim na odwadze i otwartości. - Mam odwagę cywilną powiedzieć, jak jest i jestem otwarta na informację zwrotną. I teraz jeśli mówimy o władzach Kalisza czy jakichkolwiek innych, to jawność działania tych władz polegałaby na tym, że te władze opowiadają nam nie historię, która dobrze sprzeda ich działalność, ale pokazują nam także swoje trudności, pokazują ile wydają pieniędzy - mówiła.
I tak, jak władze samorządowe wielu miast – również Kalisza - powoli przyzwyczajają się do myśli, że obywatele będą brać udział w de facto nie tylko życiu miasta, ale i rządzeniu nim, tak obywatele nie zawsze są na to gotowi. - Mieszkańcy z kolei nie ufają władzy, w związku z czym też często nie domagają się niczego, bo uważają, że i tak nie da się tego zrobić. Ale mam wrażenie, że ostatnio w Polsce nastąpił jakiś przełom, zwłaszcza w tych miastach, gdzie się zmieniła władza. Mieszkańcy czują, że mogą coś zrobić, że to może być dla nich nowy początek – zachęcała Batko-Tołuć.
Trzeba jednak spotkać się i rozmawiać. Według Kaliny Michockiej to właśnie z komunikacją mamy ciągle największy problem. - Jeżeli nie zaczniemy wszyscy ze sobą rozmawiać to za wiele się w mieście nie zmieni – uważa. Frekwencja na czwartkowym spotkaniu pokazała jednak, że są chętni, by rozmawiać i działać wspólnie na rzecz Kalisza. Przyszło około 100 osób. W dyskusji wzięli udział samorządowcy, urzędnicy kaliskiego magistratu, działacze i obywatele. W ostatniej chwili swoją obecność odwołał natomiast prezydent miasta, Grzegorz Sapiński.
Kolejna tego typu inicjatywa zaplanowana jest na 16 lutego. Do tego czasu każdy, kto chciałby przyjrzeć się działalności samorządowców może to zrobić, wchodząc na stronę internetową www.kalisz.mamprawowiedziec.pl
Katarzyna Krzywda, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze