Pokonując Pałac kaliski zespół wywalczył pierwsze w tym sezonie punkty w hali Arena. Wcześniej wygrywał wyłącznie na wyjazdach. U siebie natomiast boleśnie przegrał z ekipą z Bielska. – Mam nadzieję, że to nas trochę przełamie w meczach u siebie. Nie chodzi o serię, bo u siebie grałyśmy wcześniej tylko raz, ale przegrałyśmy wtedy dość wyraźnie. W meczu z Pałacem też na moment powinęła nam się noga, ale poprawiłyśmy grę i cieszyłyśmy się z wygranej. Mam nadzieję, że po pierwszym niepowodzeniu w naszej hali teraz będzie już ona dla nas szczęśliwa – mówi przyjmująca kaliskiej drużyny.
Potknięcie, o którym wspomniała MVP piątkowego starcia, miało miejsce w drugim secie, przegranym przez kaliszanki 18:25. W kolejnej partii też lepsze były bydgoszczanki, ale już po grze na przewagi. Od czwartej odsłony warunki gry dyktowały już miejscowe. – Myślę, że na początku drugiego seta miałyśmy problem z przyjęciem. Przez to nie kończyłyśmy ataków i ciężko nam było odrobić stratę. W pewnym momencie goniłyśmy przeciwniczki, ale ten początek zaważył na całym secie. Na szczęście później wróciłyśmy już do swojej gry – ocenia Damaske, zdobywczyni 22 punktów.
W pięciu meczach kaliski zespół zanotował cztery wygrane. Po piątkowym triumfie, trzecim z rzędu, wskoczył na pozycję wicelidera TAURON Ligi. – Statystycznie wygląda to bardzo dobrze. Mam nadzieję, że utrzymamy dobrą serię i tych zwycięstw będzie przybywać – oznajmia Magdalena Damaske.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze