Krakowianie odnieśli w Kaliszu pierwsze w sezonie zwycięstwo. Zapewnili je sobie w drugiej połowie, dwukrotnie trafiając do siatki kaliskiego beniaminka. – To było ważne zwycięstwo, tym bardziej, że pierwszy mecz przegraliśmy, dlatego do Kalisza przyjechaliśmy zwyciężyć. Trzeba jednak przyznać, że pierwsza połowa toczyła się pod dyktando Kalisza, który miał kilka sytuacji. Na pewno gra obronna mojego zespołu nie była wtedy taka, jak to sobie zakładaliśmy w szatni. W tej kwestii mamy sporo materiału do analizy. Natomiast mecz trwa 90 minut i w drugiej połowie moi zawodnicy poukładali grę, przede wszystkim w środku pola i od tyłu. Stąd wyprowadzaliśmy groźne kontrataki i mogliśmy tworzyć sytuacje bramkowe. Cieszy mnie to, że drużyna potrafiła w przerwie przemyśleć to wszystko, co się stało w pierwszej połowie i w drugiej części zagrać zupełnie inaczej. Będziemy teraz dalej pracować, aby w następnych meczach prezentować się dobrze i równo przez całe 90 minut – ocenił Łukasz Surma, który krakowską drużynę prowadzi drugi sezon, a za sobą ma niesamowicie owocną karierę piłkarską. Przede wszystkim jest rekordzistą pod względem ilości występów w ekstraklasie. W najwyższej klasie rozgrywkowej zaliczył aż 559 spotkań, m.in. w barwach Wisły Kraków, Legii Warszawa i Ruchu Chorzów.
W sobotę ze stadionu przy Łódzkiej jego zespół mógł wyjechać na tarczy, gdyby w końcówce pierwszej połowy gospodarze nie zmarnowali kilku dogodnych okazji. – Piłka jest bardzo przewrotna. Kalisz mógł prowadzić 2:0, natomiast na tym, że do przerwy było tylko 1:0, mogliśmy budować swoją nadzieję na dobry wynik. I z taką też nadzieją wyszliśmy na drugą połowę. Pokazaliśmy w niej, że potrafimy wyprowadzać szybkie kontry i być groźnym zespołem dla rywali. Nie zapominajmy jednak, że na początku spotkania też mieliśmy swoje szanse. Piłka kilka razy przeszła przez 10 czy 11 metr Kalisza, gdybyśmy zamknęli wtedy jedną z akcji, być może ta pierwsza połowa też potoczyłaby się inaczej – zauważa trener Surma.
Trzy pierwsze kolejki obecnego sezonu II ligi pokazały, że wiele zespołów prezentuje zbliżony poziom. Tak zaciętych spotkań, jak to sobotnie w Kaliszu, może być zatem wiele. – Już to przerabialiśmy w poprzednim sezonie, gdzie właściwie ciężko było pokusić się o wytypowanie jakiegoś wyniku. Każdy mógł wygrać z każdym. W tej lidze trzeba więc wyszarpywać każde punkty. My z tej sytuacji wybroniliśmy się i mam nadzieję, że dalej będziemy szli we właściwą stronę – oznajmia szkoleniowiec Garbarni.
W zeszłej kampanii jego drużynie zabrakło punktu do tego, aby zagrać w barażach o awans do Fortuna I ligi. – W tym momencie jest za wcześnie, aby mówić o celach na ten sezon. Myślę, że jesień jest takim okresem, gdzie trzeba robić punkty, aby wypracować sobie odpowiednią pozycję i mieć tych punktów na tyle dużo, aby myśleć w pierwszej kolejności o pozostaniu w lidze. A potem będziemy się zastanawiać, co dalej. Przypomnę tylko, że wielu chłopaków przyszło do Garbarni z niższych lig, to jest dopiero ich drugi sezon w drugiej lidze, dlatego musimy być bardzo pokorni – przekonuje Łukasz Surma.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze