Dziś, tj. 24 grudnia Słońce zachodzi o 15:26. Na niebie pierwsza gwiazdka powinna pojawić się między 16.00 a 16.30. Wypatrzeć ją jednak wcale nie jest tak łatwo a w tak pochmurny dzień jak dziś, będzie to szczególnie trudne.
Do tradycji wypatrywania pierwszej gwiazdy najbardziej przywiązane są dzieci. Dorośli w niebo już tak często nie patrzą, ale najmłodsi nie wyobrażają sobie, aby zasiąść do Wigilii, nie zważając na pierwszą gwiazdkę.
To więc rola bardzo prestiżowa. Nie dziwi więc fakt, że podszywają się pod nią planety, a konkretnie jedna - Wenus. To jej światło pojawiło się jako pierwsze na wieczornym wigilijnym niebie i większość na ten chwyt się nabiera. Ale Wenus można łatwo rozszyfrować – w przeciwieństwie do tej prawdziwej pierwszej gwiazdki nie migocze, tylko świeci odbitym blaskiem stałym. Dziś równie dobrze widoczna może być planeta Mars. Oba ciała niebieskie nie mają jednak wiele wspólnego z Gwiazdą Betlejemską.
- Jeśli chcemy zobaczyć prawdziwą gwiazdę, nie planetę, na prawdziwym wigilijnym wieczornym niebie, to musimy poczekać aż się ściemni – mówi Radosław Pior z Koła Astronomicznego przy Spółdzielni Mieszkaniowej Dobrzec w Kaliszu. – Wówczas wysoko na niebie będzie widoczna gwiazda, która nazywa się Wega. To jest jasna gwiazda z gwiazdozbioru Lutni.
Wypatrywanie pierwszej gwiazdki wiąże się z tradycją Gwiazdy Betlejemskiej. Dziś, po ponad dwóch tysiącach lat, naukowcy nadal nie są zgodni, co zaprowadziło Trzech Króli do Betlejem. Ich zdaniem mógł to być przelot komety, wybuch supernowej albo zjawisko złączenia planet.
Agnieszka Gierz, fot. int., Planetarium w Toruniu
Napisz komentarz
Komentarze