Biały śpiew czy - jak woli go nazywać Joanna Szaflik – śpiew naturalny, autentyczny w każdym kraju brzmi inaczej. To rodzaj śpiewania niekształconego, na równi płynącego prosto z serca i rezonansowego pudła. Skojarzenie ze śpiewem ludowym jest jak najbardziej uzasadnione, ale nie obejmuje wszystkich znaczeń. „W zasadzie nieedukowane klasycznie osoby czy też niekształcone w szkole będą miały naturalne tendencje do śpiewu białego, ale nie jest tak zawsze w stu procentach. Bywają różni śpiewacy, którzy przez samo słuchanie radia zmieniają swoją emisję na bardziej współczesną albo na bardziej zmodyfikowaną” - mówiła Joanna Szaflik, badaczka i trenerka białego śpiewu.
Na zaproszenie stowarzyszenia Multi.Art do Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej oprócz trenerki z kolektywu Przodki przybyło kilkanaście osób nie tylko z Kalisza, które chciały praktycznie spróbować, czy są w stanie odnaleźć swój autentyczny głos, wydobyć z siebie biały śpiew. „Śpiewam i ciągle szukam nowych inspiracji dla tego mojego śpiewania. Szukam miejsc i ludzi, którzy mogliby pokazać mi coś więcej, nauczyć czegoś nowego. I jeśli chodzi o kulturę kaliską, to cieszę się, że są takie warsztaty, bo ja pochodzę z Sieradza” – powiedziała nam Agnieszka Pawlak, jedna uczestniczek warsztatów. Skupiły one osoby różnych pokoleń i o rozmaitych doświadczeniach wokalnych. Byli też członkowie chórów i grup rockowych oraz zupełni amatorzy. Wbrew pozorom tym, którzy nie mieli doświadczeń śpiewaczych i ugruntowanych w sobie przyzwyczajeń artykulacyjnych, łatwiej było przyswajać zasady białego śpiewania. „Wiem, że jest to warsztat bardziej dla kobiet, bardziej dla wysokich głosów, ja jestem basem. Chciałem spróbować, zobaczyć, czy to w ogóle ma sens, jakoś zadziała w moim przypadku” – mówił z kolei Michał Piasecki, niejedyny mężczyzna w gronie warsztatowiczów.
Dość trudno jest nie kombinować z głosem i zaśpiewać zupełnie prosto i naturalnie, ale to doświadczenie bezcenne, na którym zależy coraz większej ilości osób. „Myślę, że dzisiejsze tendencje, czyli powrót do naturalnych rzemiosł, teraz wszystko mamy kraftowe, powrót do naturalnych kosmetyków, do ziołolecznictwa, dostrzeganie tego, co zostało niedawno zapomniane i zdewaluowane. Tak samo jest ze śpiewem i w ogóle z muzyką – po prostu zaczyna być trochę bardziej na topie” - powiedziała Joanna Szaflik.
Zainteresowanie „jasnym śpiewaniem” idzie w dużej mierze w parze z rosnącą fascynacją sztuką ludową. Młodsze pokolenia tratują folklor jako źródło inspiracji i coraz częściej mamy okazję posłuchać białego śpiewu nawet w spektaklach teatralnych.
Bazą warsztatowych działań Joanny Szaflik były przede wszystkim pieśni kaliskie, których piękno i bogactwo badaczka poznaje od kilku lat dzięki archiwum Jarosława Lisakowskiego udostępnionemu przez Muzeum Okręgowe Ziemi Kaliskiej.
R. Kuciński, zdj. autor, wideo: Magazyn Miejski
Napisz komentarz
Komentarze