Reklama
Reklama
Reklama

Gorzkie żale prezydenta. Uroczysta sesja pod znakiem konsternacji WIDEO

Wiadro żali wylane na gospodarzy oraz megalomańska uwertura. Wystąpienie Grzegorza Sapińskiego na Uroczystej Sesji Rady Miasta Kalisza, na której - co trzeba podkreślić - był gościem, słuchających wprawiło w osłupienie, zażenowanie i konsternację. I dało nieodparte wrażenie, że prezydent naszego miasta coraz częściej żyje w równoległej rzeczywistości.
Gorzkie żale prezydenta. Uroczysta sesja pod znakiem konsternacji WIDEO

Umieć się znaleźć w sytuacji jest zadaniem trudnym. Zasady dyplomatycznego savoir-vivre to zagmatwany labirynt nakazów i zakazów. Jednak nie trzeba być wytrawnym lwem salonowym, by wiedzieć, że kiedy nas zapraszają w gości (w przypadku Sesji Rady Miasta Kalisza gospodarzem jest przewodniczący oraz radni) wypadałoby mieć odrobinę taktu. A kiedy zapraszają nas na tak dużą i ważną uroczystość, jaką jest sesja otwierająca Święto Miasta, pominąć pewne tematy i zrobić wszystko, by inni zaproszeni poczuli świąteczny klimat. Zamiast konsternacji, zdziwienia i niesmaku.

Marzenia prezydenta

Takie emocje wywołał u uczestników Uroczystej Sesji Rady Miasta Kalisza prezydent Grzegorz Sapiński. Tradycyjnie włodarz, jako gość, zabiera głos po gospodarzu, w tym przypadku Andrzeju Plichcie. 37-minutowe przemówienie najpierw było litanią żali na „złych byłych koalicjantów”, nierozumiejących prezydenta i ciągle punktujących jego zachowania, a także na „złe media”. Wszystko to przeplatane słowami samouwielbienia i chwalenia własnych poczynań, pod wspólnym mianownikiem „Ja i moje marzenia”. - Należy skupić się na ideale i dołożyć wszelkich starań, by go dosięgnąć. Tak zrobiłem. Podobnie było później, kiedy wkraczałem na drogę współrządzenia Kaliszem, z tym że marzenia dotyczyły już życia mojego miasta. Wtedy dojrzało we mnie mocne przekonanie: decyzje polityczne zawsze będą podejmował jak najbliżej obywateli, bo polityka musi być na wyciagnięcie ręki mieszkańców. Od tamtego początku tworzyłem i wciąż tworzę zespół, który zmienia Kalisz. A to zadanie nie jest łatwe. Wiedzą o tym dobrze zwolennicy gier zespołowych. Nie liczą się indywidualne popisy, ale jedność – czytał swoje wystąpienie Grzegorz Sapiński.

„Już dawno stracił kontakt z rzeczywistością”

Ideały ideałami, a ważna jest rzeczywistość. Decyzje podejmowane blisko obywateli? Mieszkańcy Kalisza mający transparentność poczynań włodarza i jego zespołu? Mówi to ten sam prezydent, który na początku kadencji nazwał kaliszan „szczurami” i pokazał im język w trakcie grilla przed ratuszem. Ten sam, który podczas Targów Edukacyjnych obraził się na młodzież bardziej zainteresowaną ofertą szkół, niż jego przemówieniem. Prezydent, który zamiast rewitalizacji stawu „U Grona” na Zagorzynku chciał wybudować w okolicy sortownię śmieci, nie informując o tym mieszkańców. Tajne są także wyniki audytu Biura Komunikacji Społecznej, który niedawno zleciło miasto i zapłaciło za niego 7 tysięcy złotych.

A może mowa o pomyśle poszerzenia miasta bez zgody i wiedzy okolicznych gmin? Tutaj trudno dostrzec współpracę, a raczej ton uzurpatora. – Ten człowiek już dawno stracił kontakt z rzeczywistością. To jest stopień maksymalnej aberracji. Słuchałem tego z niedowierzaniem. Te wszystkie historie, złą krew i złe emocje, które w tym mieście panują on przywiózł, on wykreował, on je zbudował, on je teraz spija – skomentował po sesji Dariusz Grodziński, radny Platformy Obywatelskiej.

Wystąpienia prezydenta można wysłuchać w całości od 39 minuty nagrania. Treść znajdziecie pod artykułem.

Sapiński o radnych: rażąco złamali prawo

Prezydent do ratusza faktycznie przyszedł ze swoim zespołem. Dodatkowo stworzył egzotyczną koalicję z SLD i PiS. Jednak od początku w tym jak to mówił teamie, było wiele rozstań. Najpierw odeszli radni z jego własnego ugrupowania, potem koalicjanci. Teraz, co bardzo akcentował w swoim wystąpieniu, stał się osamotnionym rycerzem, który walczy mimo złych mocy atakujących go ze wszech stron. - Trzeba być cierpliwym i wytrwałym. Ale czyż rany nie goją się stopniowo? Taki zespół, silny i zjednoczony, pragnąłem uformować również we władzach miasta. We władzy wykonawczej, ale i uchwałodawczej. W imię odpowiedzialności za Kalisz – mówił Grzegorz Sapiński. - Na razie go nie ma, ale ja jestem wytrwały. Muszę tu wspomnieć o zerwaniu koalicji rządzącej przez moich kolegów z PiS i SLD z powodu priorytetów, które niestety były poza miastem. Nie mogę też milczeć o bezprawnym wprowadzeniu poprawki do uchwały budżetowej, skutkującej zabraniem 850 tysięcy złotych z promocji miasta, przez co nie mogliśmy realizować założonych zadań promocyjnych, z których korzystamy my wszyscy obywatele Kalisza. Podkreślę to rażące złamanie prawa przez obecną Radę Miasta, a być może wstęp do niewykonania budżetu i nieudzielenia absolutorium dla prezydenta. Kuriozum prawda? Radni nie pozwalają mi realizować zadań budżetowych w dziale promocja, a później mnie za to oceniają. Nie mogę nie powiedzieć o nieprzegłosowaniu przez Radę Miejską uchwały o obligacjach, co oznaczało brak środków finansowych na największe inwestycje w mieście. Dopiero za trzecim podejściem radni poszli po rozum do głowy i przegłosowali uchwałę, bo wiedzieli, że będą ją wprowadzał do porządku obrad aż do skutku – przypominał prezydent.

Radni: przybył jako gość i obraził gospodarzy

Jak na rozpoczęcie Święta Miasta było to wystąpienie co najmniej „nietypowe”. –Pokazało brak umiejętności znalezienia się w sytuacji. Brak obycia – skomentował Andrzej Plichta, przewodniczący Rady Miasta Kalisza. A jego partyjny kolega Tadeusz Skarżyński dodał, że pierwszy raz spotkał się z taką sytuacją. - Uroczysta Sesja Rady Miejskiej, na której pan prezydent niejako jest gościem. A pan prezydent przybył, postarał się obrazić gospodarzy i później przedstawił dokonania swoje, bo też trzeba przypomnieć, że wiele z tych rzeczy, o których mówił to były dokonania, które powstały przy udziale ówczesnych koalicjantów i które nadzorowali ówcześni koalicjanci – przypomniał radny Prawa i Sprawiedliwości. - To jest jakaś forma pożegnania pana prezydenta chyba. Gdyby nie to, że następnym elementem było nadanie tytułów honorowych dla miasta Kalisza i ze względu na tych ludzi, to najprawdopodobniej byśmy wyszli, bo rzeczywiście poczuliśmy się dotknięci.

„Opanowała mnie wizja większych możliwości”

Dotykały też słowa prezydenta o jego dokonaniach. O Kaliszu jawiącym się niczym Eldorado. Wizja snuta przez Grzegorza Sapińskiego mroziła momentami krew w żyłach. Miało się wrażenie oderwania od rzeczywistości. - Marzyłem i marzę o rzeczach lepszych dla Kalisza, drodze szybkiego ruchu, obwodnicy. Buduję obraz poszerzonego Kalisza. Wszyscy wiedzą, że opanowała mnie wizja większych możliwości dla miasta. W czasie moich 141 służbowych podróży, tak akcentowanych na pierwszych stronach gazet, upewniam się, że można tego dokonać, że to jest zapowiedź ostatecznie tego, co ujawnimy w Kaliszu. Tylko bezmyślni dostrzegają jedynie widoczne skutki rzeczy, nie zaś same rzeczy. Nie widzą różnorodnych prób zmagań, które przechodzę, by zdobyć doświadczenie. Nie wiedzą nic lub nie chcą wiedzieć o moich poświęceniach, wysiłkach i wierzę, aby pokonać to, co jest z pozoru nie do pokonania i zrealizować wizję, którą noszę w sercu. To ten właśnie proces, życie w ideałach, traktowanie ich jako rzeczywistość, praca, współpraca w zespole, zmiany dla Kalisza sprawił, że jesteśmy dziś miastem rozpoznawalnym w kraju i na świecie. Perłą samorządu, podwójną w kategorii najlepszy samorządowiec i najlepszy samorząd.

Swego czasu faktycznie Kalisz dał się zapamiętać. Można przypomnieć choćby reklamę budżetu obywatelskiego na tle Wrocławia z modelką z internetowego katalogu. Stadion Miejski za bajońską kwotę prawie 30 milionów, z podgrzewaną murawą, której uruchomienie jest tak drogie, że miasta na to nie stać. Marzenia przysłoniły realia, a wyimaginowana wizja siebie i własnej pracy otaczający, realny świat? - Nie wiem, czy wylano wiadro żali, ale wydawało mi się, że dużo w tym przemówieniu było pochwał pod własnym adresem – stwierdził poproszony o komentarz Jacek Konopka ze Stowarzyszenia „Wszystko dla Kalisza”. - A to, czy one były uzasadnione to ocena indywidualna każdego słuchacza.

„Kaliszanie doczekali się jawności władzy”

W kontekście chwalenia się własnymi osiągnięciami można jeszcze przytoczyć jeden fragment przydługawego i pasującego raczej na konwencję wyborczą, a nie uroczystą sesję wystąpienia. - Od początku mojej prezydentury wiedziałem, że trzeba zreformować system zarządzania miastem. Zacząłem od większej otwartości, współpracy z przedsiębiorcami, pozyskiwania środków unijnych do rozbudowy miejskiej infrastruktury – chwalił się Grzegorz Sapiński. - Zmiana objęła także relacje prezydent - urząd – obywatel. Kaliszanie doczekali się jawności władzy, partycypacji społecznej, umowy zawierane przez urząd są zamieszczane przez BIP. Na stronie internetowej zamieszczany jest kalendarz prezydenta i wiceprezydenta miasta. Systematycznie spotykamy się z mieszkańcami.

Już z perspektywy dziennikarskiej: stwierdzenie o otwartości i przejrzystości jest zadziwiające. Na co dzień raczej spotykamy się z niemrawością i przedłużającym do granic możliwości czasem odpowiedzi na nasze pytania. A kiedy już je otrzymujemy, są lakoniczne. A to właśnie za pośrednictwem mediów mieszkańcy dowiadują się o poczynaniach władzy. 

Agnieszka Walczak, zdjęcia Robert Kuciński, wideo: Urząd Miejski Kalisza


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 20°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1013 hPa
Wiatr: 9 km/h

Reklama
Reklama
Reklama