Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Czesław o Polakach i emigrantach ZDJĘCIA i WIDEO

Owacjami na stojąco zakończył się sobotni koncert zespołów Czesław Śpiewa i Arte dei Suonatori. W kaliskim Centrum Kultury i Sztuki zaprezentowały materiał z najnowszej płyty „Księga emigrantów, cz. 2”, w której refleksja dotycząca głównie polskich emigrantów oraz zachowań Polaków wobec obcych przybyszy łączy się z niejednorodną stylistycznie muzyką polsko-duńskiej formacji oraz cytatami z utworów barokowych.
Czesław o Polakach i emigrantach ZDJĘCIA i WIDEO

Czesław  nie jest popowym bożyszczem tłumów, ale fanów ma sporo. Trudno ocenić, ilu wielbicieli kocha go tylko za talent, a ilu fascynuje jego zwariowana osobowość. Trochę zdolne dziecko, trochę enfant terrible polskiej sceny muzycznej, trochę „artysta prący pod prąd” i… coraz bardziej estradowy autorytet walczący przede wszystkim z polskimi fobiami. W tym, co mówi i śpiewa, jest zarówno „in”, jak i „out” naszego kraju. Mieszka tu od lat, ale jednak zasmakował emigracji. Jest Polakiem, ale wciąż brzmi, jakby język Polski nie był jego ojczystym językiem. Skoro nagrał drugą płytę o emigrantach i o emigracji, to jego – choć ukryte za humorystycznymi tekstami – zaangażowanie społeczno-polityczne jest naprawdę widoczne. W wywiadzie po koncercie przyznał, że zawsze stał po stronie rozrywki, która jednak daje do myślenia. Zauważył też, że za to tymczasowe odejście od piosenek o miłości ku utworom budującym „Polaka portret własny” zapłacił mniejszym zainteresowaniem widowni i mediów. Na równi z inteligentnymi tekstami Michała Zabłockiego w drugiej części „Księgi Emigrantów” niezwykle interesująco wypada muzyczne zjednoczenie Duńczyków z kwartetem Arte dei Suonatori, którego wiolonczelista, Tomasz Pokrzywiński, odpowiedzialny był za aranżację.

Robert Kuciński: Jaki jest Twój stosunek do dawnej muzyki? Jako młody człowiek chyba nie za bardzo się nią interesowałeś?

Czesław Mozil: Ależ wręcz przeciwnie. Skończyłem klasyczny akordeon w Duńskiej Akademii Muzycznej. Jestem od małego karmiony muzyką dawną, klasyczną i współczesną, czyli podsumowując: grałem muzykę „poważną" od małego. 

RK: Z czego wynika, w jaki sposób zjednoczyło się Twoje „wielostylowe” doświadczenie muzyczne z muzyką sprzed wieków?

CzM: Spotkałem muzyków z Arte dei Suonatori 4 lata temu. Półtora roku temu Arte zaprosiło nas, i to było dla nas wielkim zaszczytem. Te dwa światy naturalnie się połączyły.

RK: Co nowego do Twoich sądów o emigracji i emigrantach wprowadza tom 2?

CzM: Tom drugi mówi częściej o powrocie „naszych” do Polski, która się zmienia. Do nas także przyjeżdża wiele obywateli z całego świata i tutaj zamieszkują. Zakochują się w Polsce. To piękne. 

RK: Autorem tekstów jest Michał Zabłocki, ale to Ty dajesz im życie i wypełniasz je prawdą. Odnoszę wrażenie, że stajesz się „sumieniem narodu”. Czy zależy Ci na zaangażowaniu społeczno-politycznym?

CzM: Nie chcę moralizować. Chciałbym zaprosić do dyskusji. Żaden muzyk nie chce być obojętny.

RK: Korzystając fragmentarycznie ze znanych wierszy i rymowanek tworzysz – dzięki Zabłockiemu – nowy język ezopowy. Czy jest to wybór artystycznej formy czy też sygnał, że znowu przyszedł czas na mówienie o sprawach publicznych w sposób zawoalowany?

CzM: To jest pomysł Michała Zablockiego. Michał powiedział mi, że to komercyjne samobójstwo i zapytał, czy naprawdę tego chcę? Odpowiedziałem, że jeszcze przyjedzie czas na piosenki o miłości. 

RK: Coraz trudniej żyje się w naszym kraju ludziom mającym własne zdanie. Nie pomyślałeś o emigracji? Masz w niej niemałe doświadczenie.

CzM: To jest moje wielkie szczęście, że mogłem powrócić do Polski i poczuć się jak w domu. To nie spotyka wszystkich emigrantów.

Sobotni koncert w Centrum Kultury i Sztuki był znakomity pod każdym względem. Ciekawy materiał z jeszcze gorącej płyty (premiera – marzec 2017) zabrzmiał doskonale dla każdego melomana, który lubi po prostu dobrą muzykę, zarówno tę współczesną, jak i tę z XVII wieku. Dawka humoru była potrójna, bo zabawne teksty Zabłockiego podkreślały pomysły i zgrabnie wplecione przez instrumentalistów cytaty oraz purenonsensowne komentarze Czesława. Niebagatelne znaczenie miała także dopracowana w szczegółach oprawa świetlna, która „wyczarowywała” wnętrze kościoła, starego zamku czy pulsującej światłami i ciężkim rockiem sali koncertowej. Słowem: profesjonalizm w czystej postaci. Owacje na stojąco dla zespołu Czesława i Arte dei Suonatori były całkowicie zasłużone.

Warto zauważyć, że dla części widowni drugie show odbyło się po jeszcze po wyjściu z sali. W miejscu, gdzie sprzedawano płyty i książkę Czesława, każdy mógł nie tylko zdobyć autograf, ale także zrobić sobie zdjęcie zarówno z wokalistą, jak i Tomaszem Pokrzywińskim z Arte. Czesław zapowiedział, że za każdą „sweetfocię” pobiera opłatę, a zebrane pieniądze przekazuje na cel charytatywny. Chętnych nie brakowało, a warto dodać, że im większą sumę chętny wyłożył, tym paleta głupich min Czesława była bardziej rozbudowana. Z tego powodu spotkanie z fanami było także bardzo wesołe.

R. Kuciński, fot. autor


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 9°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1015 hPa
Wiatr: 12 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Fotograf - Imprezy okolicznościowe, rodzinne BTRFOTO.PL Fotograf - Imprezy okolicznościowe, rodzinne BTRFOTO.PL Witaj, mam na imię Bartek, jestem fotografem specjalizującym się w fotografii reportażowej oraz eventowej/okolicznościowej! UWAGA! Posiadam upoważnienie Diecezji Kaliskiej do fotografowania podczas liturgii - które fotografowie chcący pracować w świątyniach powinni posiadać - gwarantuje to, że ksiądz jako zarządca kościoła zgodzi się na fotografowanie przeze mnie i będzie skłonny pójść na pewne ustępstwa a ja z należytą powagą uwiecznię ceremonie Twoje i Twojej rodziny: chrzty, komunie, śluby oraz inne! Z chęcią podejmę z Tobą współpracę i wykonam reportaż z Twojej imprezy: -urodziny, chrzciny, komunie, jubileusze, etc. Posiadam duże doświadczenie w fotografii reportażowej, przyjmuję zlecenia od mediów takie jak: -imprezy gminne, miejskie, spotkania, koncerty, zarówno plener jak i sala. Wykonam dla Ciebie również zdjęcia wizerunkowe! Do każdego zlecenia podchodzę indywidualnie, przed sesją przekażesz mi wskazówki co i kto jest najważniejsze, bym mógł dopasować swoją pracę do Twoich oczekiwań! Na pewno się dogadamy, tak więc śmiało dzwoń, pisz, kontaktuj się ze mną jak Ci wygodnie! WOLNE TERMINY oraz KONKURENCYJNE STAWKI! Dysponuję profesjonalnym sprzętem fotograficznym – zdjęcia wykonuję „branżowym standardem” aparatem Sony A7III. Wszystkie moje realizacje poddane są należytej obróbce graficznej. Zachęcam do kontaktu i zapoznania się z moją stroną internetową!