Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Za wolność, równość i niepodległość

Był mroźny, styczniowy dzień, gdy zdesperowana grupa polskich patriotów chwyciła za broń, chcąc położyć kres ciemiężeniu swych rodaków. Dokładnie 154 lata temu wybuchło powstanie styczniowe.
Za wolność, równość i niepodległość

Po upadku powstania listopadowego (1830-1831), na społeczeństwo polskie, spadły liczne represje. Jeszcze w latach 40-tych XIX wieku młodzież otrzymywała wyroki katorgi, więzienia lub zsyłki do batalionów karnych za sam fakt posiadania chociażby poezji Mickiewicza. W tym czasie Królestwo Polskie podlegało prawom wojennym, a namiestnik carski feldmarszałek Paskiewicz, książę warszawski,  dla podkreślenia faktu, że jest przedstawicielem zwycięskiej armii, przyjmował petentów (ludność) w swoim starym namiocie z wojny tureckiej. Sam Paszkiewicz występował wtedy w mundurze feldmarszałka bogato udekorowanym orderami.

Wybuch powstania styczniowego poprzedzony był krwawymi rozruchami w Warszawie w latach 1859-1861. Tłumne manifestacje Polaków z okazji takich rocznic jak śmierć Adama Mickiewicza, wybuchu powstania listopadowego, czy poszczególnych jego bitew, były bezwzględnie rozpędzane przez wojsko rosyjskie. Nie obywało się bez ofiar śmiertelnych. Były przypadki strzelania do tłumu, jak chociażby 8 kwietnia 1861 r. na Placu Zamkowym w Warszawie, gdzie zginęło ok. 100 osób, a kilkaset zostało rannych. Pogłębiało to u społeczeństwa polskiego od lat wzrastające frustracje wobec zaborcy. Po wydarzeniach tych, w Królestwie Polskim wprowadzono stan wojenny. Rozwijać zaczęły się szybko ruchy niepodległościowe. Rosjanie, zdając sobie z tego sprawę, rozpoczęli zwożenie do Warszawy wojsk z głębi imperium. Polacy zaczęli planować wybuch powstania na wiosnę 1863 roku. Plany te pokrzyżowały nagłe pobory do wojska rosyjskiego, tzw. branka, która rozpoczęła się w połowie stycznia. Spowodowało to przyspieszenie wybuchu powstania, które rozpoczęło się 22 stycznia 1863 roku w Królestwie Polskim i 1 lutego na Litwie. W momencie wybuchu powstania, oddziały polskie w Kaliskiem liczyły zaledwie 6-7 tysięcy ludzi, wobec 100-tysięcznej armii rosyjskiej. Później liczba wojsk powstańczych wzrosła do 20-25 tys. partyzantów. W tym miejscu należy zauważyć, że pod koniec powstania armia rosyjska liczyła 400 tysięcy żołnierzy. Wojska powstańcze w latach 1863-64 ogółem liczyły ok. 200 tys. osób.

Chorągiew Brygady Taczanowskiego ufundowana przez kaliskich żydów

Powstanie styczniowe charakteryzowało się cechami wojny partyzanckiej. Powstańcy byli słabi liczebnie, słabo wyszkoleni i uzbrojeni. Prawie w ogóle nie posiadali artylerii. Pozostałe uzbrojenie było różnorakie, od szlacheckich szabli po chłopskie kosy, od znakomitych egzemplarzy broni palnej, po myśliwskie flinty. Nową taktyką działań zbrojnych, wymyśloną przez powstańców, a nie znaną dotąd w historii wojen, były ataki na transporty kolejowe wroga. Sukcesy powstania były bardzo ograniczone, nie wyzwolono żadnego większego regionu, a silna armia rosyjska przez cały czas nie pozwoliła na prawdziwe sformowanie armii powstańczej.

Województwo kaliskie

Władze powstańcze przywróciły podział administracyjny sprzed 1845 roku, powołując tym samym na nowo do życia województwo kaliskie. Swym obszarem obejmowało ono teren od Słupcy i Jezior Powidzkich na północy, po górną Pilicę na południu, a od Kalisza na zachodzie, po Konstantynów Łódzki na wschodzie. Sąsiedztwo Poznańskiego ułatwiało zaopatrywanie się w broń, oddziałom walczącym na terenie kaliskiego. To one były najlepiej uzbrojone z całej armii powstańczej. Na 100 powstańców na tych terenach, połowa miała broń palną, a druga połowa kosy. Początkowo walczyły tu oddziały Józefa Oksińskiego, które początkowo zajęły Uniejów, Widawę i na kilka godzin Opatówek. Niestety oddziały Oksińskiego dość szybko zostały rozbite przez wojska rosyjskie.

W marcu pojawiły się na terenach kaliskiego oddziały Kazimierza Mielęckiego i Edmunda Calliera. Ten ostatni był żołnierzem francuskiej Legii Cudzoziemskiej, synem urzędnika z Szamotuł. Był jednym z najlepszych dowódców powstania styczniowego, podczas którego dosłużył się stopnia generała. W kwietniu pojawiła się brygada kawalerii generała Edmunda Taczanowskiego. Był to największy oddział kawalerii w powstaniu 1863 roku liczący około 1200 ułanów. Jak napisał Zygmunt Walter Janke w swej rozprawie o tej jednostce: „zabłysła jak meteor na jego horyzoncie [powstania – przypis autora] i równie szybko zgasła”. Po pierwszych sukcesach pod Pyzdrami i zajęciu Chocza, Tuliszkowa i Koła, brygada poniosła klęskę pod Ignacewem, tracąc 160 zabitych i wielu rannych. Po tej porażce, oddziały Taczanowskiego zostały rozpuszczone. Klęskę pod Ignacewem pomścił wspomniany wcześniej Callier w zwycięskiej bitwie pod Kleczewem (10 czerwca). Sam Taczanowski został mianowany naczelnikiem sił zbrojnych województwa kaliskiego i rozpoczął organizowanie nowych oddziałów powstańczych.

Szlak bojowy Brygady Taczanowskiego w Kaliskiem

Latem rozpoczęła się nowa kampania. W południowej części kaliskiego działał Oksiński, pomiędzy Stawiszynem a Rychwałem Callier. Sam Taczanowski unikał walk, oczekując na posiłki z Poznańskiego. 29 sierpnia wojska powstańcze poniosły wielką klęskę pod Częstochową (niektóre źródła podają datę 28 sierpnia), poległo 600 Polaków, kilkuset dostało się do niewoli, sam Taczanowski opuścił kraj. Klęska ta przesądziła o losach powstania w tej części Królestwa Polskiego. Potem walczyły już tylko małe grupki powstańcze, liczące po kilkadziesiąt osób. Ostatni ochotnicy, chcący wziąć udział w powstaniu, przybyli z Poznańskiego w marcu 1864 r. Zostali oni szybko rozbici. Ostatnia bitwa w województwie kaliskim miała miejsce 1 lipca 1864 roku pod Częstochową. Należy zauważyć, że w bezpośrednich okolicach Kalisza, nie doszło do wystąpień zbrojnych.

Legenda o powstańcu

Jedną z pamiątek po powstaniu styczniowym w obecnym powiecie kaliskim, jest grób powstańca zlokalizowany we wsi leśnej Piskory. Jego historia, po części legenda, jest dość interesująca. W trakcie trwania powstania, do jednej z chałup w Jarantowie Kolonii (powiat kaliski), zapukał ranny powstaniec. Gospodarze z narażeniem życia opatrzyli mu rany i nakarmili. Niestety po upływie dwóch dni, powstaniec zmarł. Gospodarze obawiając się represji za udzieloną pomoc, ze spaleniem wsi włącznie, zawieźli zwłoki w kierunku Piskor i tam je pochowali, w miejscu tylko sobie znanym. Kolejne lata nie sprzyjały oficjalnemu opowiadaniu tej historii. Mimo to, legendy o kapliczce powstańczej, jak to miejsce nazywano, mieszkańcy Piskor przekazywali swoim kolejnym pokoleniom. Na grób powstańca w Piskorach przychodziła jeszcze w latach 80-tych XX wieku, ponad 80 letnia pani Mikołajczak. To jej dziadkowie mieli udzielić schronienia rannemu powstańcowi i to ona jako pierwsza oficjalnie opowiedziała tą historię Wioletcie Kubiak ze Stowarzyszenia Doliny Bawołu i Czarnej Strugi. Członkowie tego stowarzyszenia zamontowali drewniany krzyż, mający wyróżnić to miejsce. Gmina Blizanów zamontowała nieopodal tabliczkę informacyjną. Na tych terenach dochodziło do licznych walk powstańców z oddziałami rosyjskimi. Znajdującą się dość blisko od Piskor tzw. Czarną Drogą, łączącą Chocz i Grodziec, następował ruch wojsk partyzanckich. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że w promieniu kilku kilometrów od grobu powstańca w Piskorach, znajduje się o wiele więcej mogił Polaków poległych w powstaniu. Niestety czas zatarł ich ślady, zasuwając tym samym nad historią tych ludzi kotarę zapomnienia.

Grób powstańca styczniowego w Piskorach

Powstanie styczniowe ostatecznie zakończyło się w październiku 1864 roku zupełną klęską. Ogółem zginęło ok. 20 tysięcy powstańców, 6 tysięcy dostało się do niewoli. Władze carskie na karę śmierci skazało kilkaset osób. Na Sybir lub inne wygnanie, poszło ok. 50 tysięcy osób, nierzadko całe wsie. Warto zauważyć, że władze carskie skazały na śmierć kilkuset Rosjan, Ukraińców i Białorusinów, którzy pospieszyli z pomocą powstańcom. Walki powstania styczniowego wniosły wielki wkład w rozwój teorii działań partyzanckich. Doświadczenia z tych walk, były przedmiotem studiów jeszcze w okresie II wojny światowej.

Opr. Tomasz Dalinkiewicz, źródło: "Powstanie styczniowe" Stanisława Strumph Wojtkiewicza, fot. autor,  „Powstanie styczniowe” S.S. Wojtkiewicz, www.muzeumwp.pl


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 20°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1016 hPa
Wiatr: 15 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
NIKON Serwis Naprawa Aparatów Cyfrowych POZNAŃ NIKON Serwis Naprawa Aparatów Cyfrowych POZNAŃ 📸 Serwis aparatów cyfrowych – Poznań 🔧 Specjalizacja: Nikon D5100 / D5200 / D5300 📍 Profesjonalna naprawa błędu: "Błąd. Ponownie naciśnij przycisk spustu migawki." Masz aparat Nikon D5100, D5200 lub D5300 i pojawił się komunikat: "Błąd. Ponownie naciśnij przycisk spustu migawki"? Nie martw się – to częsty problem, który sprawnie i skutecznie naprawiamy! ✅ Bezpłatna diagnoza i wycena naprawy ✅ Oryginalne części lub wysokiej jakości zamienniki ✅ Gwarancja na wykonaną usługę ✅ Możliwość wysyłki sprzętu kurierem 📞 Zadzwoń teraz: 663 599 889 📧 E-mail: [email protected] 🌐 Strona internetowa: http://www.aparatserwis.pl 📍 Serwis stacjonarny w Poznaniu – łatwy dojazd i bezpłatny parking. Zadbaj o swój aparat – wróci do formy jak nowy! Zapraszamy do kontaktu! serwis aparatów cyfrowych Poznań, naprawa aparatów fotograficznych Poznań, naprawa błędu „ponownie naciśnij przycisk spustu migawki”, aparat pokazuje komunikat ponownie naciśnij spust migawki, naprawa migawki aparatu cyfrowego, serwis lustrzanek Poznań, naprawa Canon Nikon Sony Poznań, problem ze spustem migawki aparat, aparat nie robi zdjęć błąd migawki, fotograf Poznań naprawa sprzętu, gdzie naprawić aparat cyfrowy Poznań, serwis aparatów z błędem migawki, aparat nie ostrzy i pokazuje komunikat o migawce, co zrobić gdy aparat pokazuje ponownie naciśnij spust migawki, wymiana migawki aparat Poznań, naprawa aparatów fotograficznych z błędem, nikon serwis Poznań, canon serwis Poznań, sony serwis Poznań, Olympus serwis Poznań, Fujifilm serwis Poznań, sigma serwis Poznań, tamron serwis Poznań
Działka budowlana 1415 m² blisko Małej Plaży media, ogrodzenie, pozwolenie na budowę! Działka budowlana 1415 m² blisko Małej Plaży media, ogrodzenie, pozwolenie na budowę! Na sprzedaż atrakcyjna działka budowlana o powierzchni 1415 m², położona w miejscowości Wolica (gmina Godziesze), tuż przy granicy z Szałe, zaledwie 300 metrów od zbiornika wodnego i popularnego centrum rozrywki Mała Plaża! To idealna propozycja dla osób ceniących bliskość natury, a jednocześnie dobrą komunikację z miastem do centrum Kalisza dojedziesz w zaledwie kilka minut. Okolica słynie z wyjątkowych walorów krajobrazowych liczne tereny zielone, lasy, stadnina koni w pobliżu oraz zbiornik wodny tworzą idealne warunki do życia lub wypoczynku. Działka znajduje się w sąsiedztwie nowych domów jednorodzinnych, co dodatkowo podnosi atrakcyjność tej lokalizacji. Stan działki: Działka ogrodzona estetycznym panelowym płotem w kolorze antracytowym z podmurówką Dojazd utwardzoną drogą (do działki przynależy też udział w drodze dojazdowej, ujętej w osobnej księdze wieczystej) Doprowadzona woda i prąd Na działce znajduje się blaszany garaż oraz bloczki budowlane (Silka) mogą posłużyć do rozpoczęcia budowy Obowiązuje aktualne pozwolenie na budowę nr 81.2022 (wydane przez Starostwo Powiatowe w Kaliszu) Projekt zakłada budowę domu jednorodzinnego z garażem dwustanowiskowym Możliwości inwestycyjne: Dzięki dużej powierzchni i regularnemu kształtowi, działka idealnie sprawdzi się nie tylko pod dom jednorodzinny, ale także jako inwestycja deweloperska z możliwością budowy nawet dwóch domów wolnostojących lub trzech budynków w zabudowie bliźniaczej! Dodatkowo: Istnieje możliwość zamiany działki na wybudowany dom z dopłatą rozważę różne propozycje! Dlaczego warto? -Gotowe pozwolenie na budowę -Media na działce -Ogrodzenie -oszczędność czasu i pieniędzy -Bliskość wody i terenów rekreacyjnych -Cicha, -zielona i bardzo pożądana lokalizacja Idealna zarówno dla inwestora, jak i osoby prywatnej Nie zwlekaj działki w tej okolicy sprzedają się bardzo szybko! Zadzwoń i umów się na oględziny. Ta oferta to świetna okazja zarówno do zamieszkania, jak i pod inwestycję. Polecam Kalina Radomska tel. 882-126-987 Aleja Nieruchomości