Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Jak żyje, co je na morzu? Kaliszanin w podróży dookoła świata ZDJĘCIA

Z Polski ma jeszcze chleb i trochę żółtego sera. A oprócz tego 400 kilogramów obiadów, które choć liofilizowane smakują jak prawdziwe domowe - zapewnia kaliszanin Bartek Czarciński. Żeglarz od dwóch tygodni kontynuuje samotny rejs dookoła świata, bez zawijania do portów. Jak radzi sobie na morzu?
Jak żyje, co je na morzu? Kaliszanin w podróży dookoła świata ZDJĘCIA

Jego 8-metrowa „Perła” przepłynęła już Bałtyk, Cieśniny Duńskie i Morze Północne. Obecnie Bartek Czarciński czeka na korzystny wiatr w Kanale La Manche. Za chwilę będzie na wodach Atlantyku. Podczas kolejnego tygodnia rejsu - oprócz walki z wiatrem, nawigacji i planowania trasy - Bartek miał dwie kontrole graniczne. Ale na otwartym morzu to nic dziwnego. - Nie dziwi mnie to w ogóle. Na Północnym zawsze ktoś mnie kontrolował na wodzie. Może nie tyle kontrolował, co sprawdzał dane. Choć i na pokład wchodzili pogranicznicy. Tym razem skończyło się na zadaniu kilku pytań. Holendrzy nadlecieli samolotem. Im największą trudność sprawiła nazwa portu wyjścia Świnoujście. Anglicy podpłynęli statkiem – informuje na swoim blogu Bartek Czarciński.

Liofilizowane prawie jak domowe

W roczną podróż dookoła świata, bez zawijania do portu, Bartek zabrał wcześniej zliofilizowane jedzenie. Takiej obróbce poddano niemal 400 kg domowych obiadów, w tym 250 porcji różnych zup. Ale wziął też  pięć bochenków chleba, które wytrzymały aż dwa tygodnie. Kaliszanin planuje jednak własne wypieki -  Mam jeszcze trochę żółtego sera, więc jak będzie dzisiaj spokojny wieczór, to zrobię testowe pieczenie chleba. Przez ponad 2 tygodnie zużyłem około 1 litra spirytusu do kuchenki. Mam 100 litrów, więc jest szansa, że i na wypieki starczy – informuje w swojej relacji z morza Czarciński. Bartek bardzo chwali sobie domowe jedzenie, które przygotowały dla niego kobiety jego życia, czyli żona, mama i teściowa. Do tej pory w pokładowym jadłospisie pojawiły się następujące pozycje: zupa kalafiorowa, zupa ziemniaczana, makaron z sosem teściowej, golonka pieczona z ziemniakami i kapustą z kminkiem, schab w buraczkach z kaszą jaglaną, flaki wołowe, gulasz wołowy z makaronem, pęczotto z cukinią i indykiem, kaszotto z buraczkami i kurczakiem. - Niezła restauracja, kapitan nie może narzekać. To obiady, lub obiadokolacje. Śniadania, to póki mam mleko i płatki śniadaniowe, jem konsekwentnie z dodatkiem czekolady i owoców liofilizowanych lub suszonych. Wodę ze zbiornika używam jedynie do gotowania i mycia się – informuje Bartek.  

Imię dla krasnala

Kapitan Czarciński dziękuje za wiele dobrych słów. Nie spodziewał się, że tak wiele osób będzie interesować się jego rejsem. Z tej okazji ogłosił mały konkurs: „Na pokładzie pojawił się krasnal, którego zobaczycie na zdjęciu. Nie mam pomysłu na imię dla niego, więc może jakiś mały konkurs. W nagrodę zwycięzca będzie mógł sobie wybrać dowolną piosenkę, którą wykonam w ramach niedzielnego koncertu życzeń i wyślę mu realizację”.

Przed nim rok na morzu

4 czerwca br. 29-letni Bartek Czarciński z Kalisza wyruszył w samotny rejs dookoła świata. Już w trzecim dniu wyprawy jego łódź „Perła”, którą sam budował przez ostatnie 6 lat zderzyła się ze statkiem. Kaliszanin musiał wrócić do Polski, by dokonać niezbędnych napraw. Od 2 tygodni kontynuuje podróż życia. Przez rok zamierza samotnie opłynąć Ziemię bez zawijania do portów. Chce powtórzyć wyczyn słynnego żeglarza Henryka Jaskuły, który w podobny rejs wyruszył z Trójmiasta 36 lat temu, a teraz doradzał Bartkowi przed jego wyprawą.

 MG, MIK, fot. Bartek Czarciński


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
pochmurnie

Temperatura: 10°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1017 hPa
Wiatr: 21 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Fotograf - Imprezy okolicznościowe, rodzinne BTRFOTO.PL Fotograf - Imprezy okolicznościowe, rodzinne BTRFOTO.PL Witaj, mam na imię Bartek, jestem fotografem specjalizującym się w fotografii reportażowej oraz eventowej/okolicznościowej! UWAGA! Posiadam upoważnienie Diecezji Kaliskiej do fotografowania podczas liturgii - które fotografowie chcący pracować w świątyniach powinni posiadać - gwarantuje to, że ksiądz jako zarządca kościoła zgodzi się na fotografowanie przeze mnie i będzie skłonny pójść na pewne ustępstwa a ja z należytą powagą uwiecznię ceremonie Twoje i Twojej rodziny: chrzty, komunie, śluby oraz inne! Z chęcią podejmę z Tobą współpracę i wykonam reportaż z Twojej imprezy: -urodziny, chrzciny, komunie, jubileusze, etc. Posiadam duże doświadczenie w fotografii reportażowej, przyjmuję zlecenia od mediów takie jak: -imprezy gminne, miejskie, spotkania, koncerty, zarówno plener jak i sala. Wykonam dla Ciebie również zdjęcia wizerunkowe! Do każdego zlecenia podchodzę indywidualnie, przed sesją przekażesz mi wskazówki co i kto jest najważniejsze, bym mógł dopasować swoją pracę do Twoich oczekiwań! Na pewno się dogadamy, tak więc śmiało dzwoń, pisz, kontaktuj się ze mną jak Ci wygodnie! WOLNE TERMINY oraz KONKURENCYJNE STAWKI! Dysponuję profesjonalnym sprzętem fotograficznym – zdjęcia wykonuję „branżowym standardem” aparatem Sony A7III. Wszystkie moje realizacje poddane są należytej obróbce graficznej. Zachęcam do kontaktu i zapoznania się z moją stroną internetową!