21-letni Tomaszewski przebywa w KKS-ie na wypożyczeniu z pierwszoligowego MKS-u Kluczbork. Tam jesienią rozegrał kilka spotkań, ale na regularne występy nie mógł liczyć. W Kaliszu szybko wywalczył sobie miejsce w wyjściowym zestawieniu. Konkretnie na prawej stronie bloku defensywnego. Ma on nadzieję, że z meczu na mecz kaliska drużyna będzie czerpała z jego postawy coraz więcej pożytku. – Najważniejsze, żeby za minutami, które spędzam na boisku, szła piłkarska jakość i była jak najlepsza. Co z tego, że będę grał 90 minut, jeśli będę grał słabo. Nie jestem rozliczany z minut, tylko z dobrych występów i na takie też liczę. W pierwszym meczu nie było najgorzej, jeśli chodzi o moją grę, ale najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty – oznajmia w rozmowie z naszym portalem Marcin Tomaszewski.
Na inaugurację wiosennych rozgrywek podopieczni Sławomira Suchomskiego pewnie pokonali u siebie Nielbę Wągrowiec 4:1. Ten mecz zaczęli jednak od falstartu. – Nasze złe ustawienie spowodowało stratę głupiej bramki, ale na szczęście szybko udało się wyrównać i przed przerwą wyjść na prowadzenie – mówi nam Tomaszewski. – Trzeci gol tuż po rozpoczęciu drugiej połowy i czerwona kartka dla jednego z rywali praktycznie przesądziły o losach meczu. Jak na początek, rozegraliśmy dobre zawody. Wszyscy jesteśmy dobrej myśli, by utrzymać trzecią ligę w Kaliszu, co będzie pewnego rodzaju awansem, ze względu na reorganizację rozgrywek. Utrzymanie jest w naszym zasięgu – dodaje nowy nabytek KKS-u.
Kaliszanie wygrali w sposób przekonywujący, ale nie uniknęli strat i błędów, które nie powinny im się przytrafić. – W drugiej połowie wkradło się w nasze poczynania zbyt dużo nonszalancji. Trochę mocnych słów w szatni trzeba sobie z tego powodu powiedzieć, bo do takich sytuacji nie powinno dochodzić. Brakowało odpowiedniej organizacji. Uważam, że powinniśmy z większym spokojem pograć piłką. Niemniej jednak cieszy przede wszystkim wynik. Skupiamy się teraz wyłącznie na najbliższym przeciwniku – zapewnia Tomaszewski.
Dobry mecz z Nielbą to już przeszłość. Wyzwaniem, z którym kaliska drużyna musi się teraz zmierzyć, jest sobotni wyjazdowy pojedynek z Wdą Świecie. To zespół, który plasuje się oczko wyżej od KKS-u w trzecioligowej tabeli i do którego team znad Prosny traci cztery punkty. Na porażkę nie może sobie więc pozwolić, by nie stracić dystansu do ekip z bezpiecznej strefy. Zawody rozpoczną się o godzinie 14:00.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze