Był to typowy derbowy pojedynek. W napięciu trzymał od pierwszej do ostatniej minuty. Nie brakowało przy tym licznych zwrotów akcji i jak przy okazji każdej zaciętej rywalizacji zawodnicy często wędrowali na ławkę kar. W sumie spędzili na niej aż 32 minuty. Grający drugi trener gospodarzy Jakub Kasperczak zobaczył nawet w końcówce czerwoną kartkę, osłabiając swoją drużynę, gdy ta miała jeszcze cień szansy na remis. Poziom emocji był więc wysoki.
Do 22. minuty żaden zespół nie potrafił odjechać rywalom na więcej niż dwa trafienia. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do miejscowych, którzy po serii trzech celnych rzutów odskoczyli na 11:7. Poznaniacy wykorzystali w ten sposób niemoc kaliszan w ofensywie, którzy przez siedem kolejnych minut nie zdołali ulokować piłki w siatce.
Drugą część meczu gospodarze zaczęli w dość komfortowej sytuacji, mając trzy gole przewagi (12:9). Nie po raz pierwszy jednak w tej rundzie podopieczni trenerów Ruska i Różańskiego udowodnili, że z trudnych okoliczności potrafią się wykaraskać i znacznie lepiej wychodzi im realizowanie założeń w ostatnich dwóch kwadransach. Na parkiecie w Poznaniu pilnowali rezultatu i sukcesywnie dążyli do odrobienia strat. Ta sztuka im się udała z nawiązką. W 47. minucie wyrównali na 17:17 po rzucie Krzysztofa Książka, a następnie po serii czterech z rzędu goli pomiędzy 50. a 56. minutą zyskali dwubramkowy dystans (21:19). Na prowadzenie kaliską siódemkę wyprowadził Michał Bałwas, w pięknym stylu finalizując kontrę. I właśnie mocna obrona, pozwalająca na uruchomienie szybkiego kontrataku, okazała się skuteczną bronią na miejscowych. Na minutę przed ostatnią syreną goście prowadzili różnicą trzech trafień (25:22) i stało się jasne, że cel na derbowe spotkanie zrealizują w stu procentach. Choć gracze ze stolicy Wielkopolski walczyli do samego końca, łapiąc nawet kontakt z kaliszanami (25:24).
Jedenasta w sezonie wygrana kaliskiego MKS-u umocniła go na szóstej pozycji w pierwszoligowym zestawieniu. Za tydzień w niedzielę ekipę znad Prosny czeka bardzo ważny mecz. Zmierzy się bowiem ze Spójnią Gdynia, do której traci zaledwie dwa punkty.
Michał Sobczak
***
MKS Poznań – MKS Kalisz 24:25 (12:9)
Kary: Poznań – 14. min, Kalisz – 18. min. Czerwona kartka: Jakub Kasperczak (Poznań, 60. min). Rzuty karne: Poznań 3/5, Kalisz 2/3. Sędziowali: Łukasz Niedbała i Jakub Szwedo (Szczecin). Widzów: 150.
Poznań: Góral, Badowski – Tokaj 7, Przedpełski 5, Bekisz 4, Leder 3, Pacała 3, Klopsteg 2, Bartłomiejczyk, Kasperczak, Narożny, Niedzielak, Pochopień.
Kalisz: Potocki, Jarosz – Drej 5, Galewski 5, Bałwas 4, Adamski 3, Czerwiński 3, Książek 2, Sieg 2, Nieradko 1, Gomółka, Kobusiński, Misiejuk, M. Nowakowski.
Emocjonujące derby! Kalisz lepszy od Poznania
W pojedynku dwóch MKS-ów lepszy okazał się ten z Kalisza. W derbowym spotkaniu 17. kolejki pierwszej ligi szczypiornistów podopieczni Pawła Ruska i Mateusza Różańskiego wygrali w Poznaniu 25:24, udanie finiszując i odrabiając straty z pierwszej połowy.
- 28.02.2016 15:56

Napisz komentarz
Komentarze