Poza pierwszym setem, zakończonym grą na przewagi, i początkiem drugiego, kaliszanie byli lepsi od rywali co najmniej o klasę. Można było przy tym odnieść nieodparte wrażenie, że im dłużej trwał ten mecz, tym różnica dzieląca oba zespoły robi się coraz bardziej widoczna. Oczywiście na korzyść kaliszan, który grali swobodnie i wykorzystywali swój największy atut, czyli serwis. Ten element zafunkcjonował w szczególności w końcówce drugiego seta, gdy wprowadzony w pole serwisowe Patryk Raszewski pozostał w nim przez kilka akcji aż do setbola (24:20), a także w trzeciej odsłonie. W niej właśnie przyjezdni boleśnie się przekonali o sile i precyzji kaliskiej zagrywki. Najpierw, gdy przy serwisie Krzysztofa Porady miejscowi zdobyli osiem punktów z rzędu, wychodząc ze stanu 5:7 na 13:7, a następnie w ostatnim fragmencie meczu, podczas którego przeciwników ustrzelił Wojciech Pytlarz, kończąc zresztą spotkanie.
– Z minuty na minutę z rywali coraz bardziej schodziła energia, więc tym bardziej nie mieli oni szans, aby przeciwstawić się naszej dobrej grze. Było trochę „wygłupów”, ale to też znaczy, że zawodnik jest pewny siebie i wie, co chce robić na parkiecie. Byliśmy dobrze nastawieni do tego spotkania i cieszy kolejne zwycięstwo – powiedział nam tuż po spotkaniu trener Mariusz Pieczonka.
Oprócz zagrywki w kaliskiej ekipie na przyzwoitym poziomie prezentowało się przyjęcie i obrona, a ponadto sporo punktów podopieczni trenerów Pieczonki i Płócienniczaka dołożyli atakiem. W tym aspekcie bardzo dobrą zmianę dał Bartosz Łazarowicz, kilkakrotnie wbijając piłkę w pole gości. Tym samym kaliszanie zrewanżowali się za porażkę w Łodzi i umocnili się na siódmej lokacie, odskakując niedawnym sąsiadom w tabeli na cztery oczka.
W fazie zasadniczej drugiej ligi kaliski zespół rozegra jeszcze dwa mecze. W środę zmierzy się na wyjeździe z Bzurą Ozorków, a w sobotę ugości przy Łódzkiej rewelację rozgrywek – Mickiewicza Kluczbork.
Michał Sobczak
***
MKS Kalisz – AZS UŁ Łódź 3:0 (27:25, 25:21, 25:17)
MKS: Zasłonka, Pytlarz, Porada, Telega, Piechociński, Ozdowski oraz Ziomek (l), Lenartowicz (l), Łazarowicz, Zieliński, Raszewski.
Napisz komentarz
Komentarze