Pierwszy punkt wyprawy: mogiła odkrywcy
Wyprawa rozpoczęła się krótkim pobytem w Paryżu, gdzie pod kołami omnibusa w wieku 35 lat zginął Stefan Szolc Rogoziński. To tu na jednym z paryskich cmentarzy znajduje się jego grób.
Świeczka w miejscu spoczynku Szolc-Rogozińskiego
Dopiero 3 lata temu zlokalizowała go Barbara Krzywicka-Kłosowicz, prezes Towarzystwa Opieki nad Polskimi Zabytkami i Grobami Historycznymi we Francji. Puste miejsce między starymi nagrobkami - tyle zostało po grobie odkrywcy Kamerunu. Po śmierci podróżnika grobem opiekowała się jego przyjaciółka. Kiedy jej zabrakło, nikt o mogiłę nie dbał. Brak na miejscu spoczynku Rogozińskiego choćby najmniejszej tabliczki czy kamienia powinien wzbudzić refleksję. Dlatego Maciej Klósak podjął starania o ekshumację zwłok Stefana Szolc – Rogozińskiego, przeniesienie ich do Kalisza i pochowanie w rodzinnym grobie na Cmentarzu Ewangelickim przy Rogatce. Procedury nadal trwają.
U sułtana
Z Paryża 5-osobowa ekipa udała się do Kamerunu. To w jego stolicy Jaunde podróżnicy odwiedzili sierociniec prowadzony przez Polaka - ojca Dariusza Godawę. - Najmłodszy ma 2-latka, a najstarsza niewidoma dziewczyna 34. Dzieciaki, młodzież, a nawet dorośli. Wszyscy trafili do sierocińca prowadzonego przez o. Dariusz Godawa OP. Dostały czyste pokoje, jedzenie, ubrania, ale i dyscyplinę, żeby zamiast żyć na ulicy, zdobyły edukację i szansę na normalne życie. Jedna z wychowanek została podporucznikiem w oddziałach antyterrorystycznych. Dwie dziewczyny studiują w Polsce. Jedna romanistykę, a druga położnictwo i pracuje na oddziale ginekologicznym – pisze Tomasz Grzywaczewski, młody zdolny reporter, dziennikarz, podróżnik.
Z wizytą u sułtana
W Foumban, stolicy ludu Bamoun, uczestnicy wyprawy mieli zaszczyt gościć na specjalnej audiencji u Sułtana Njoya - 19. Króla Bamoun. Na tę okazję władca specjalnie odsłonił tron swoje dziadka rządzącego królestwem na przełomie XIX/XX w. - Było to dla nas wyjątkowe wydarzenie. Jest z nami delegacja Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie z dyrektorem Adamem Czyżewskim na czele. Dzięki tej wizycie dyrektor pozyskał zbiory do kolekcji afrykańskiej – mówi nam Maciej Klósak.
Pałac sułtana
Historyczny moment
W Limbe, dzięki zaangażowaniu podróżników wmurowano tablicę pamiątkową poświęconą Rogozińskiemu. To tutaj mieściła się baza wyprawy Rogozińskiego - Udało nam się po wielu perypetiach, dzięki uprzejmości konsula polskiego Mirosławie Etodze, dotrzeć do króla ludu Mondoleh i osobiście otrzymać zgodę od praprawnuka króla Akemy, który w 1883 roku, blisko 130 lat temu sprzedał kawałek ziemi Rogozińskiemu. Król nas podjął i wydał pozwolenie na umieszczenie tablicy na jego pałacu – opowiada Maciej Klósak. Na tablicy widnieje napis:
„Stefan Szolc-Rogoziński urodzony w 1861 r. w Kaliszu – zmarł w 1896 roku w Paryżu. Człowiek, który dążył do jedności między narodami, wizjoner i patriota. Kierownik 1-szej Polskiej Ekspedycji do Afryki 1882-1885 w asyście Leopolda Janikowskiego i Klemensa Tomczeka. Na tablicy, wśród mecenasów zostały umieszczone Kalisz i Ostrów wraz ze swoimi herbami. Klemens Tomczek, geolog, który towarzyszył Rogozińskiemu pochodził z Ostrowa Wielkopolskiego. Zmarł podczas wyprawy na malarię, na wyspie Mandoleh”.
Tablica upamiętniająca kaliskiegop podróżnika zawisła na pałacu króla Ekoke Molindo. Na zjd. także Maciej Klósak
Wąż boa na kolację
Kolejnym punktem ekspedycji jest Nigeria. Stamtąd podróżnicy udadzą się do Monrowi, do Liberii, a potem na Wybrzeże Kości Słoniowej. Na razie wyprawa przebiega bez większych przeszkód i problemów. - Myślę, że jedzenie węża boa czy pancernika na kolację nie jest aż taką przeszkodą. Tak poważnie mówiąc, to na pewno większą trudnością będzie dla nas Nigeria ze względu na panujące napięcie w kraju. Na północy Nigerii i na północy Kamerunu działają terroryści z grupy Boko Haram – mówi Maciej Klósak.
W miniony wtorek, 9 lutego media obiegła informacja o samobójczym zamachu bombowym na północy Nigerii. W wyniku wysadzenia się w powietrze dwóch kobiet zginęło około 80 osób. Zamachów dokonano na terenie obozu dla uchodźców uciekających przed działaniami dżihadystów z Boko Haram – podaje serwis tvn24.pl
Wyprawa Expédition Africaine Rogoziński „Vivat Polonia 2016” zakończy się 21 lutego. O Rogozińskim i poszukiwaniu jego śladów na czarnym lądzie przez grupę podróżników powstanie film dokumentalny. Najciekawsze momenty wyprawy rejestruje Władysław Rybiński – filmowiec, autor scenariusza filmu o Rogozińskim, potomek hr. K. Branickiego, sponsora wyprawy Szolc-Rogozińskiego.
Przedsięwzięcie zostało wyróżnione Flagą amerykańskiego The Explorers Club przyznawaną najciekawszym projektom podróżniczo-badawczym z całego świata.
Stefan Szolc-Rogoziński – polski Indiana Jones
Jego postać jest niestety jedną z najbardziej zapomnianych i stanowczo za mało spopularyzowanych. Postanowiła to zmienić grupa pasjonatów historii i podróży. Inicjatorem zorganizowania wypraw badawczych śladami Rogozińskiego jest Maciej Klósak, ostrowianin, samorządowiec, wykładowca akademicki, z zamiłowania podróżnik. Na przełomie 2013 i 2014 odbyła się „Wyprawa Kamerun 2014”, zrealizowana w 130-stą rocznicę przybicia Łucji Małgorzaty do brzegów Kamerunu. Jej uczestnikami byli: Maciej Klósak – kierownik wyprawy, Dariusz Skonieczko, kurator merytoryczny wyprawy, Agata Kosmalska i Julian Kernbach, który archiwizował materiały filmowe. - Zamierzeniem naszym było odtworzenie trasy zapomnianych, choć wielkich polskich podróżników, przywróceniu ich pamięci, a także podniesienie naukowo – patriotycznego celu, jaki jej uczestnicy wypełnili - wyjaśnia Klósak.
Sierociniec
Obecna wyprawa „Vivat Polonia 2016” to powtórzenie brakującej części trasy. Podróżnicy odwiedzają według planu: Kamerun, Nigerię, Liberię i Wybrzeże Kości Słoniowej.
Stefan Szolc-Rogoziński urodził się w 1861 roku w Kaliszu, w polsko-niemieckiej rodzinie. Wyprawę badawczą do Afryki zorganizował, mając zaledwie 21 lat. Po Powstaniu Styczniowym polski naród pogrążony był w rozpaczy. Kolejny zryw mający przywrócić nam niepodległość, zakończył się klęską. W tym właśnie czasie Rogoziński wpadł na pomysł, by mały skrawek Polski utworzyć w Afryce. Ziemie między Nigrem a Kongiem nie były jeszcze niczyją kolonią. Na ten szalony pomysł Rogoziński przeznaczył cały spadek po matce. Prośbę o wsparcie jego wyprawy zamieścił w wielu gazetach, między innymi w „Wędrowcu”. Entuzjastami inicjatywy kaliszanina byli między innymi Bolesław Prus czy Henryk Sienkiewicz. Potrzebną sumę udało się uzbierać i Rogoziński wraz ze swoim szkolnym kolegą, Klemensem Tomczekiem z Ostrowa Wlkp. i Leopoldem Janikowskim z Zielonki wyruszyli do Kamerunu.
Zalążek polskiej kolonii w Kamerunie powstał w 1882r. W 1884 r. na polską osadę składała się wyspa Mondoleh w Zatoce Ambas, dzisiaj Zatoka Gwinejska i 30 ha ziemi w Victorii, obecnie Limbe. Obawa przed zajęciem terenów przez Niemców, który wkroczyli do Kamerunu w 1884 r. z armią, była na tyle silna, że Rogoziński przekazał swoją bazę pod protektorat brytyjski. Rogoziński nie napadał i nie krzywdził miejscowej ludności, ta traktowała go jako swojego przyjaciela.
Rok 2017 w Kaliszu zostanie ogłoszony rokiem Stefana Szolc-Rogozińskiego.
Uczestnicy Expedition Africaine Rogoziński Vivat Polonia 2016:
Maciej Klósak – kierownik wyprawy, współorganizator i kierownik Wyprawy Kamerun 2014, autor artykułów o wyprawie Szolc-Rogozińskiego
Władysław Rybiński – filmowiec, autor scenariusza filmu o Rogozińskim, potomek hr. K. Branickiego, sponsora wyprawy Szolc-Rogozińskiego
Dariusz Skonieczko – afrykanista z Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie, uczestnik Wyprawy Kamerun 2014, autor wystawy i artykułów na temat wyprawy Szolc-Rogozińskiego
Tomasz Grzywaczewski – dziennikarz i podróżnik, autor książek „Przez dziki Wschód” oraz „Życie i śmierć na Drodze Umarłych”, członek The Explorers Club
W ekspedycji uczestniczy także delegacja Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie na czele z Dyrektorem Adamem Czyżewskim.
Agnieszka Gierz, fot. Maciej Klósak, Tomasz Grzywaczewski
Napisz komentarz
Komentarze