Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Straż miejska wypowiada wojnę „mistrzom parkowania” WIDEO

Kaliska straż miejska wraca do rygorystycznej, ale skutecznej, znienawidzonej przez kierowców metody karania za nieprawidłowe parkowanie. Autom stojącym w miejscu, gdzie jest to zabronione, strażnicy zakładają blokady na koła. I robią to z całą bezwzględnością. Tylko przez miesiąc takie urządzenia zastosowano  prawie 90 razy. 
Straż miejska wypowiada wojnę „mistrzom parkowania” WIDEO

Za blisko skrzyżowania, w zatoczce dla autobusów, tuż przy zakazie zatrzymywania się, na całej szerokości chodnika, przy przejściu dla pieszych. Tak zwanych mistrzów parkowania w Kaliszu nie brakuje. Zazwyczaj strażnicy miejscy w takich przypadkach zostawiali za wycieraczką wezwanie do wyjaśnienia. Ale spora grupa kierowców się tym nie przejmowała. Tak jak uchwycony przez miejski monitoring mężczyzna. Kierowca podarł wezwanie i nie stawił się w straży miejskiej, choć nadal ma taki obowiązek.


- Ta procedura wydłuża nam postępowanie. Strażnik, który zjeżdża z rejonu, musi sporządzić dokumentację, ta dokumentacja trafi do mnie, ja ją muszę zadekretować, musimy sprawdzić numery rejestracyjne. W konsekwencji takie postępowanie trwa do pół roku – mówi Dariusz Hybś Komendant Straży Miejskiej Kalisza. Jednostka ma już tego dość. – Dlatego postanowiliśmy przejść do starej metody. Takie uprawnienia były wcześniej nadane strażom miejskim ustawowo, ale nie stosowaliśmy tej metody, bo były stosowane wspomniane już tzw. fotopostoje – dodaje Dariusz Hybś.

Zaparkowałeś w miejscu niedozwolonym? To z niego nie odjedziesz. Kaliscy strażnicy wrócili do blokowania kół. - Takie urządzenie, rozumiem, że dla niektórych jest to uciążliwe, że nie może odjechać z miejsca wykroczenia, ale dla nas jest to ułatwienie, bo załatwimy tę sprawę na miejscu – tłumaczy swoją decyzję komendant straży miejskiej.

Zgodnie z prawem straż miejska może założyć blokadę w przypadku, gdy auto jest zaparkowane w miejscu, gdzie jest to zabronione, ale nie utrudnia ruchu i nie zagraża bezpieczeństwu. I tak tylko przez styczeń tego roku straż blokadami posłużyła się aż 88 razy. Kierowcy takie działanie uważają wręcz za zamach na ich wolność. - Czy to zbyt restrykcyjna metoda? Zbyt restrykcyjna. Powinni zostawić karteczkę, kazać zapłacić mandat i do widzenia. Po co to? Tylko potem kłopot jest. Ktoś musi biegać, to jest nie na dzisiejsze czasy – mówi nam jeden z kierowców. – Z jakiej racji na mój samochód może ktoś blokadę zakładać! – denerwuje się inny.

Jeśli zastaniemy blokadę na kole, musimy zadzwonić pod nr 986. Przyjedzie wtedy patrol, który ściągnie urządzenie. Samo zdjęcie blokady nic nie kosztuje, ale zazwyczaj wiąże się z mandatem, najczęściej 100-złotowym. Są jednak przypadki, że wszystko kończy się na pouczeniu. - Tych zdarzeń jest coraz więcej, jest zgłoszeń coraz więcej i musimy podejmować jakieś metody, środki – tłumaczy Dariusz Hybś. Jest i więcej mandatów. W styczniu za nieprawidłowy postój nałożono ich aż 220 na łączną kwotę ponad 21 tysięcy złotych.

Agnieszka Gierz, fot. Straż Miejska Kalisza, wideo: SMK


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: 10°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 12 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama