Sparingową serię podopieczni Pawła Ruska i Mateusza Różańskiego rozpoczęli w drugi weekend stycznia. W Opatówku zmierzyli się z Nielbą Wągrowiec i Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski, notując kolejno zwycięstwo i porażkę. – Nielbie może nie wiedzie się najlepiej w lidze, ale to zawsze dobry sparingpartner, bo ma w składzie zawodników z ekstraklasowym doświadczeniem. Piotrkowianin to jeszcze mocniejszy zespół, który zmierza pewnie ku ekstraklasie. Dobre granie jak na początek, cały turniej oceniam pozytywnie – powiedział nam Tomasz Wawrzyniak.
W ubiegłym tygodniu kaliska siódemka zaliczyła trzy spotkania kontrolne. Najpierw udała się do Lubina na mecz z Zagłębiem, a w sobotę jej aktualną formę sprawdził Grunwald Poznań i Ostrovia. Z tej trójki w pokonanym polu pozostała tylko drużyna ze stolicy Wielkopolski, ale wyniki nie są dla kaliszan w tej chwili najważniejsze. – Jesteśmy po bardzo ciężkim okresie treningów. Mieliśmy przygotowania motoryczne, duży nacisk kładziony był na elementy wytrzymałościowo-siłowe. Wiadomo, że takie początkowe granie nie weryfikuje poziomu drużyny, ale jesteśmy dobrej myśli. Mamy dobrych przeciwników i myślę, że z każdego spotkania będziemy wyciągać jak najwięcej – przekonuje rozgrywający MKS-u.
Druga runda w pierwszej lidze wystartuje za nieco ponad dwa tygodnie. Po pierwszej kaliszanie zajmują dobre szóste miejsce, ale z pewnością w ich zasięgu jest wyższa lokata. – Każdy w tej lidze jest do ogrania, tym bardziej, jeśli gramy u siebie, gdzie pokazaliśmy, że jesteśmy bardzo mocni. W Arenie dobrze prezentujemy się w obronie, nieźle wygląda też atak pozycyjny. Brakuje nam tylko czegoś na wyjazdach. Mam nadzieję, że to poprawimy. Chcemy grać jak najlepiej i wygrywać każdy kolejny mecz. A jakie miejsce nam to przyniesie, zobaczymy. Mierzymy jak najwyżej – zakończył Tomasz Wawrzyniak.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze