19 stycznia 1945 roku w lesie skarszewskim dokonano egzekucji 56 osób, które w szeregach Armii Krajowej walczyły z nazistami. -Wcześniej ci ludzie byli aresztowani, byli przesłuchiwani i osądzeni na śmierć. 17 stycznia Niemcy postanowili przygotować im grób. Wykopali dół w Skarszewie na polanie, zabrali więźniów i 19 stycznia tam ich zamordowali – mówił Kazimierz Wiktorowicz, prezes kaliskiego oddziału Światowego Związku Żołnierzy AK.
Zginęli m.in. Konrad Wünsche, Alfred Nowacki , Jerzy Drescher, Henryk Fulde, Elwira i Alfred Fibigerowie, Bruno Lompa, Bolesław Krawiec, Tadeusz Pyzik. Dziś pamięć tych, którzy zginęli upamiętniają coroczne uroczystości. - Zostali skazani na śmierć i już gdy zbliżał się koniec wojny zginęli w skarszewskim lasku. Od lat o tym pamiętamy, gromadząc się tutaj, spotykając się w Skarszewie czy też składając kwiaty przy tablicy pamiątkowej przy Kościele Garnizonowym – dodał Janusz Sibiński, z Urzędu Miejskiego w Kaliszu.
Ekshumacji dokonano w kwietniu 45 roku. Z 56 zabitych osób, udało się ustalić tożsamość tylko 30 pomordowanych. Ciała niezidentyfikowanych osób złożono w wspólnej mogile na cmentarzu Tynieckim. Osobno pochowano w rodzinnych grobowcach na cmentarzu ewangelickim w Kaliszu Elwirę Fibiger, Konrada Wünsche i Henryka Fulde. Na cmentarzu Tynieckim znajduje się też osobny grób Alfreda Nowackiego. W osobnej mogile pochowano też Bolesława Krawca.
Katarzyna Krzywda, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze