Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Koleda, kadena i koledari. Bułgarskie święta Kostowa

W Bułgarii Święta Bożego Narodzenia zaczynają się już 20 grudnia i trwają aż sześć dni. Ich celebracja różni się od zwyczajów, do których przyzwyczajeni są Polacy. O specyfice bułgarskiej „Koledy” opowiada Iwelin Kostow, na co dzień piłkarz KKS-u Kalisz.
Koleda, kadena i koledari. Bułgarskie święta Kostowa

Choć Bułgaria jest krajem, w którym znakomitą większość stanowią wyznawcy prawosławia, to zamiast kalendarza juliańskiego do celów liturgicznych stosowany jest tam kalendarz gregoriański. Oznacza to, że Święta Bożego Narodzenia, zwane nad Morzem Czarnym „Koledą”, obchodzone są podobnie jak w krajach katolickich pod koniec grudnia. Tradycje i zwyczaje różnią się jednak od tych doskonale znanych w Polsce.

W ojczyźnie Iwelina Kostowa, który od roku jest piłkarzem Kaliskiego Klubu Sportowego, Święta zaczynają się już 20 grudnia i trwają sześć dni. – Nasze tradycje mówią o tym, że bóle porodowe Matki Boskiej zaczęły się na cztery dni przed narodzinami Jezusa. Właśnie 20 grudnia zaczyna się przygotowywanie świątecznych potraw oraz kupuje się choinkę – mówi Kostow na łamach oficjalnej strony klubu. Przystrajanie drzewka odbywa się dopiero w Wigilię. W tradycji prawosławnej najczęściej robi to głowa rodziny w tajemnicy przed dziećmi. Na choince często wiszą suszone papryki, suszone owoce oraz ziarna kukurydzy symbolizujące dobrobyt.

Kulminacyjnym dniem Koledy jest 24 grudnia. Tego dnia Bułgarzy ściśle przestrzegają postu i najczęściej wigilijna kolacja jest ich jedynym posiłkiem. Na stole znajdują się wyłącznie dania bezmięsne w nieparzystej liczbie 7, 9 lub 11. Do klasycznych potraw zalicza się suszoną paprykę nadziewaną ryżem lub serem, soczewicę, kutię, kapustę z kiszoną fasolą, uszaw (kompot z suszonych owoców) i sarmi, czyli małe gołąbki z ryżowym nadzieniem zawijane w specjalnie marynowane liście winogron. – W wielu domach nie ma dań z ryb, które też uważane są za mięsne – przyznaje Kostow. Jest za to drożdżowy kołacz, tzw. pogacz. Kładziona na nim moneta i gałązka derenia są symbolem bogactwa i zdrowia. „Kadenę” lub „Neyadkę”, bo tak w Bułgarii nazywa się wieczerzę wigilijną, poprzedza zapalenie ognia – dziennika Yule – czyli kawałka specjalnie ściętego, dębowego lub gruszkowego drzewa, które musi palić się przez całą noc. Jest to symbol narodzin Jezusa Chrystusa, ale nie tylko. Ogień ma bowiem przyciągać na wieczerzę duchy zmarłych przodków.

W Wigilię Bułgarzy nie śpiewają kolęd ani nie uczęszczają na pasterkę. O północy natomiast do ich domów pukają tzw. koledari, czyli przebrani w tradycyjne bułgarskie stroje chłopcy. Domownikom śpiewają oni krótkie ludowe piosenki, życząc im jak najlepiej. W zamian otrzymują dary w postaci pieniędzy, owoców czy cukierków, które najczęściej przekazują później potrzebującym.

To, co łączy polską tradycję Świąt z bułgarską jest ich rodzinny charakter. Do spotkań z najbliższymi Bułgarzy przywiązują ogromną wagę i tak jak w Polsce świąteczny okres jest dla nich najlepszą okazją do odwiedzenia rodziny.

Dodajmy, że w KKS-ie występuje dwóch piłkarzy z bułgarskim paszportem – wspomniany Kostow oraz Stajko Stojczew.

(mso)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 5°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 13 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama