Na półmetku fazy zasadniczej kaliszanie zajmują odległą ósmą lokatę. Złożyły się na nią cztery zwycięstwa i siedem porażek. To najgorszy start w ich wykonaniu patrząc przez pryzmat ostatnich sezonów. Trzeba mieć jednak na względzie, że kadra przeszła metamorfozę, a priorytetową kwestią jest wdrożenie na ligowy poziom debiutantów. – Jeśli chodzi o wyniki to wiadomo, że chcieliśmy na początku trochę więcej ugrać, ale z drugiej strony cieszy mnie to, że obyło się bez kontuzji i możemy wszyscy wspólnie pracować na treningach. W każdym meczu, nawet tym wygranym, czegoś nam brakowało. Być może to, że nie mieliśmy postawionego konkretnego celu co do miejsca, trochę nas dołowało po tej serii przegranych z czołówką. Nie ma co jednak gdybać. Teraz mamy już pewien cel, do którego będziemy dążyć – oznajmia trener Pieczonka.
Tym celem z pewnością będzie pogoń za czołową czwórką rozgrywek, która zagra później w fazie play-off. Kaliszanie chcieliby znaleźć się w tym gronie, ale zdają sobie sprawę, że nie będzie to łatwe, bo w tej chwili tracą do czołówki dziesięć punktów. Zadaniem jak najbardziej do wykonania będzie natomiast zgromadzenie większej ilości oczek niż w pierwszej rundzie. – W tej lidze najważniejszym czynnikiem jest psychika. Ona wpływała wydatnie na nasze porażki. Musimy w końcu uwierzyć, że możemy grać jak równy z równym z tymi teoretycznie silniejszymi rywalami. Pokazał to już mecz z Częstochową, która dziś jest wiceliderem, a niewiele brakowało, byśmy ją ograli. Jeśli taka wiara i walka będą nam towarzyszyły w nadchodzących spotkaniach to będziemy wygrywać sety, a co za tym idzie, mecze – przekonuje trener Pieczonka.
Szkoleniowiec cały czas mocno wierzy w swoich graczy. Dlatego też nie przewiduje jakichkolwiek zmian w kadrze. – Myślę, że dogramy tym składem do końca rozgrywek. Mamy bardzo fajny zespół. Poza tym, budżet, jakim dysponujemy, ogranicza nam możliwość ruchów kadrowych – zaznacza Mariusz Pieczonka, który prowadzi drużynę wspólnie z Andrzejem Płócienniczakiem.
Rundę rewanżową ich podopieczni rozpoczną w sobotę. O godzinie 17:00 zagrają na wyjeździe z LUKS Dobroń. To szansa na pierwszą wyjazdową wygraną w tym sezonie, bo beniaminek rozgrywek zwyciężył jak dotąd tylko raz i jest przedostatni w tabeli.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze