Dla beniaminka z grodu nad Prosną będzie to zdecydowanie najtrudniejszy do ogrania przeciwnik w tym sezonie. Siatkarki z Pszczyny od początku zmagań aż do ubiegłej kolejki liderowały drugoligowej stawce. Przodownictwo w tabeli straciły dopiero w minioną środę, przegrywając gładko w meczu na szczycie rozgrywek z AZS-em Opole. Ta pierwsza w sezonie porażka nie zmienia faktu, że PLKS nadal uważany jest za głównego kandydata do wywalczenia awansu na zaplecze OrlenLigi. Kaliszanki zamierzają jednak pokrzyżować plany najbliższym rywalkom, do których tracą zaledwie punkt. Ich nastawienie przed meczem jest bojowe. – Jeśli zagramy tak, jak potrafimy grać, to będę zadowolony. Na pewno czeka nas mecz walki. Kto popełni mniej błędów, ten wygra. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że przeciwniczki będą czuły się pewniej, bo zagrają u siebie, ale nam to nie przeszkadza. Jedziemy tam po to, by przywieźć kolejne punkty – zapewnia nas trener Przybylski.
Szkoleniowiec podkreśla, że liczy nie tylko na dobry występ zawodniczek z podstawowej szóstki, ale też na pomoc rezerwowych, które coraz śmielej poczynają sobie na drugoligowych parkietach. – Mamy już jedną, można powiedzieć, stałą zmianę. Mam tu na myśli Justynę Andrzejczak, która jest takim kołem ratunkowym. W trudnych momentach wchodzi ona na boisko i robi swoje, czyli zdobywa bardzo ważne punkty. Tak było w ostatnich spotkaniach. Cieszę się, że wspólnie z Edytą Kucharską możemy sięgać po nasze juniorki – oznajmia opiekun MKS-u.
Pojedynek w Pszczynie będzie dla kaliskiej drużyny trzecim meczem w ciągu ośmiu ostatnich dni. Trener kaliszanek uspokaja jednak, że jego podopieczne na tak intensywny harmonogram gier są odpowiednio przygotowane. – Musieliśmy przez to zmienić cały cykl przygotowań. Jesteśmy praktycznie cały czas w graniu i nie ma miejsca na poprawienie pewnych elementów, tylko musimy szlifować to, co już wypracowaliśmy. Nie zamierzamy więc zmieniać sprawdzonych rozwiązań – twierdzi Daniel Przybylski.
Sobotni mecz w hali POSiR w Pszczynie rozpocznie się o godzinie 18:00.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze