Na ligowe zwycięstwo kaliszanie czekali nieco ponad miesiąc. W tym czasie bez powodzenia rywalizowali z czołówką rozgrywek, notując cztery kolejne porażki. Na szczęście zła passa zakończyła się w środę w bocznej hali przy ulicy Łódzkiej. Siatkarze trzeciego teamu SMS PZPS Spała tylko w jednym secie potrafili przeciwstawić się bardzo dobrze grającym w tym spotkaniu gospodarzom. W pozostałych partiach miejscowi byli o klasę lepsi. – Cały zespół zagrał dobrze, nie było słabego ogniwa. Uniknęliśmy słabych momentów, które przytrafiały nam się we wcześniejszych meczach. Przegrana w drugim secie wynikała wyłącznie z bardzo dobrej postawy rywali – uważa trener Pieczonka.
Do wspomnianego przez szkoleniowca drugiego seta kaliszanie przystąpili po niesamowitej w ich wykonaniu pierwszej partii, którą zaczęli od prowadzenia 10:1, a skończyli na 25:15. Zbyt gładka wygrana często jednak obniża nieco poziom koncentracji i to przytrafiło się miejscowym właśnie w drugiej odsłonie. W niej goście po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszli na prowadzenie (7:6) i potem umiejętnie utrzymywali minimalną przewagę. Wprawdzie po asie serwisowym Tobiasza Piechocińskiego gospodarze doprowadzili do wyrównania (21:21), ale kolejne długie akcje na swoją korzyść rozstrzygali podopieczni Macieja Zendeła (25:22). – Uciekła nam trochę zagrywka w tym secie, siadł też nieco atak. Przeciwnicy to wykorzystali i zagrali w tym fragmencie bardzo dobrze, niemal bezbłędnie – ocenia szkoleniowiec MKS-u.
Kolejne partie potoczyły się już po myśli kaliskich siatkarzy, którzy skutecznie popracowali w bloku i polu serwisowym, a ponadto zdecydowanie lepiej niż w poprzednich potyczkach spisywali się w ataku. W efekcie wygrali do 14 i 18, a cały mecz 3:1. – Jeśli w kolejnych spotkaniach zaprezentujemy się tak, jak w tym meczu, to nie powinniśmy mieć problemów z dopisywaniem punktów – uważa Mariusz Pieczonka.
MKS, który przesunął się na ósme miejsce w tabeli, w następnej potyczce zmierzy się na wyjeździe z „Akademikami” z Łodzi. Ten mecz odbędzie się w sobotę.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze