Kaliska drużyna, dla której to pierwszy sezon na drugoligowych parkietach, zdążyła już udowodnić, że należy się z nią liczyć. Po czterech kolejnych wygranych plasuje się na trzeciej lokacie i goni głównych faworytów rozgrywek – zespoły z Pszczyny i Opola. Przed tygodniem o sile MKS-u przekonał się solidny team z Częstochowy. – Cały czas pracujemy, by grać jeszcze lepiej. Mamy za sobą cztery kolejne zwycięstwa i liczę, że będziemy tę serię kontynuować – mówił nam po ostatnim meczu trener Przybylski.
W sobotę kaliszanki po raz kolejny w tym sezonie wyruszą na Śląsk. W Tychach mają spore szanse na piąty z rzędu triumf. Wydaje się bowiem, że drużyna tamtejszego TKS-u jak najbardziej znajduje się w zasięgu beniaminka znad Prosny, bo do tej pory zgromadziła tylko sześć oczek, punktując z przeciwniczkami, które nie zaliczają się do grona ekip mierzących w tej lidze wysoko. Szkoleniowiec podkreśla jednak, że żadnego rywala nie można zlekceważyć, a losy rywalizacji zależą przede wszystkim od postawy jego podopiecznych.
Będzie to kolejny pojedynek, w którym nie zagra kontuzjowana Magdalena Fedorów. Trener Przybylski i pomagająca mu kapitan Edyta Kucharska dysponują jednak utalentowanymi zmienniczkami, które już w starciu z Częstochowianką zagrały na przyjęciu na wysokim poziomie. Sobotnie spotkanie w Tychach rozpocznie się o godzinie 17:00.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze