Doświadczona przyjmująca nabawiła się urazu przed tygodniem, podczas wyjazdowego meczu z Sokołem Radzionków. Pechowe w skutkach zdarzenie miało miejsce w drugim secie. – Magda niefortunnie wylądowała po jednym z ataków, uszkadzając kolano. Na razie nie wiemy, jak długa czeka ją przerwa. Cały czas jesteśmy na etapie konsultacji z lekarzem – mówi nam trener MKS-u, Daniel Przybylski.
Optymistyczna wersja zakłada, że była zawodniczka m.in. Calisii i Zawiszy Sulechów wznowi treningi za kilka tygodni. Jeżeli jednak kontuzja okaże się poważniejsza, to leczenie i rehabilitacja potrwają nawet kilka miesięcy. To w zasadzie oznaczałoby dla niej koniec sezonu. Takiego rozwiązania jednak nikt w kaliskim klubie nie bierze pod uwagę. – Wszyscy trzymamy kciuki, żeby Magda wróciła do nas jak najszybciej – zaznacza trener Przybylski.
Absencja Magdaleny Fedorów stanowi dla beniaminka drugiej ligi niemałe osłabienie kadrowe. Szkoleniowiec MKS-u liczy jednak na swoje młode podopieczne. W tym sezonie udowodniły już, że warto dać im szansę. W sobotnim meczu z Częstochowianką swoje zadania sumiennie wypełniły Karolina Janczak i Maja Łysiak, a dobrą zmianę dała Aleksandra Makowska. – Możemy stosować różne warianty na przyjęciu. Mamy też dwie uniwersalne zawodniczki. Edyta Kucharska i Justyna Andrzejczak mogą grać zarówno jako atakujące, jak i przyjmujące. W sobotę było kilka momentów, gdzie popracowały one właśnie na przyjęciu. Jestem więc spokojny o tę pozycję – przekonuje Daniel Przybylski.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze