Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Błędy zadecydowały. Z Olimpią tylko jeden set FOTO

Siatkarki MKS-u Kalisz muszą poczekać na premierowe punkty w rozgrywkach drugiej ligi. W sobotnim starciu przeciwko Olimpii Jawor zdołały ugrać tylko jednego seta. – Popełniliśmy zbyt dużo własnych błędów – nie ukrywa trener Daniel Przybylski.
Błędy zadecydowały. Z Olimpią tylko jeden set FOTO

W sobotę kaliszanki po raz pierwszy w tym sezonie zagrały przed własną publicznością. Wyjątkowo jednak spotkanie z Olimpią Jawor odbyło się w kameralnej hali OSRiR-u przy ulicy Łódzkiej, a nie w przestrzennej Arenie, gdzie na co dzień trenują. – Mecz był w Kaliszu, ale tak naprawdę dla nas trochę jak na wyjeździe. Z kilku piłek, które trafiły w sufit, z pewnością można było ugrać coś więcej. Przeciwnik miał jednak takie same warunki – zauważa trener Przybylski.

 
Trema związana z pierwszym występem u siebie dała się miejscowym we znaki już na samym początku. W secie otwierającym zawody przegrywały bowiem 0:6. W dalszej fazie partii zdołały jedynie zmniejszyć dystans do czterech oczek (12:16), by ostatecznie ulec rywalkom do 18. – Nie wprowadziliśmy się w ogóle w granie w tym secie. Z taką stratą, z jaką go zaczęliśmy, z taką praktycznie skończyliśmy. Widać było, że wszystkie dziewczyny, bez wyjątku, są bardzo spięte. To odbiło się na naszej grze – uważa szkoleniowiec MKS-u.


 
Znacznie lepiej kaliskie siatkarki zaprezentowały się w drugiej odsłonie. Skuteczną bronią na rywalki okazał się szczelny blok. W tym elemencie zawodniczki z grodu nad Prosną często punktowały, budując w ten sposób przewagę (5:3, 13:10, 19:14). W końcówce nie uniknęły przestoju, ale w decydujących akcjach w ataku nie myliła się Magdalena Fedorów. Po jej zbiciach drużyna MKS-u najpierw miała setbola (24:21), a następnie wyrównała stan meczu (25:23).


Kaliszanki grały falami. Bardzo dobre fragmenty przeplatały gorszymi momentami. Tak właśnie wyglądały dwa kolejne sety. Do pewnego momentu miejscowe prowadziły w nich wyrównaną batalię z przeciwniczkami, ale im bliżej końca, tym strata do zespołu z Jawora wzrastała. W efekcie przyjezdne wygrały do 17 i 21. – Popełniliśmy zbyt dużo własnych błędów. Gdybyśmy zagrali swoje, chociaż 70 procent tego, co wykonujemy na treningach, to wynik mógłby być zupełnie inny. Są fragmenty doskonałej gry, ale są też takie, w których nie wiemy, co mamy robić na boisku. Widać jednak, że w drużynie jest potencjał. Będziemy dalej systematycznie pracować. Jestem przekonany, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej – zapewnia Daniel Przybylski.


Po dwóch seriach spotkań kaliski zespół zamyka stawkę w grupie II drugiej ligi. Za tydzień zagra na wyjeździe z MKS-em Świdnica.


Michał Sobczak



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 16°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 9 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama