Dla kaliskich siatkarzy sobotni turniej w hali OSRiR-u był pierwszym testem ich aktualnej dyspozycji przed nowym sezonem. Miał on charakter typowo treningowy i poglądowy. Do optymalnej formy brakuje jeszcze sporo, ale szkoleniowcy podkreślają, że priorytetowym punktem było sprawdzenie poszczególnych zawodników w czasie gry oraz wkomponowanie do drużyny nowych graczy. – Zagrali wszyscy zawodnicy, których obecnie mamy do dyspozycji. Chciałem zobaczyć, jak każdy z nich się prezentuje na tle solidnych przeciwników. Nie chodziło o motorykę czy technikę, a bardziej o taktyczne zachowania. Widać jeszcze dużo nerwowości, co w konsekwencji sprawia, że popełniliśmy sporo błędów. Są chęci, ale przez te nerwowe ruchy zawodnicy nie grają tego, co potrafią – przyznaje nam trener Mariusz Pieczonka.
Zarówno w starciu przeciwko Wilkom Wilczyn, jak i Czarnym Rząśnia kaliszanom nie udało się ugrać choćby seta, choć szczególnie w drugim meczu przynajmniej jedną partię przegraną na przewagi mogli rozstrzygnąć na swoją korzyść. – Z seta na set wyglądało to coraz lepiej. To pierwsze nasze mecze w tym okresie przygotowawczym, więc do wyników nie przywiązujemy większej wagi – nie ukrywa drugi trener Andrzej Płócienniczak.
W kaliskim zespole zadebiutowali pozyskani latem gracze – rozgrywający Paweł Zieliński i Miłosz Zasłonka oraz libero Bartłomiej Ziomek. Na parkiet wybiegli także dwaj młodzi gracze występujący dotychczas w Amberze – Adam Bartoszek i Łukasz Czajkowski. W szerokim składzie MKS-u znajdzie się jeszcze ich dwóch klubowych kolegów – Krystian Bangrowski i Bartłomiej Drytkiewicz. Z drugoligowcem rozstał się natomiast środkowy Michał Lipa. Na jego pozycję przesunięty został nominalny przyjmujący Marcin Ozdowski.
W kolejny weekend siatkarze znad Prosny mieli w planach turniej w Wilczynie, ale z uwagi na brak dostępności hali zawody te zostały odwołane. Trwają więc poszukiwania sparingpartnera na ten termin. Próbą generalną dla MKS-u przed startem ligowego sezonu będą towarzyskie zmagania w Ozorkowie, które odbędą się 19 września.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze